Fineasz i Ferb Wiki
Fineasz i Ferb Wiki
Linia 35: Linia 35:
   
   
 
<sup>w drodze do biura Dundersztyca</sup><br />'''Dundersztyc''': Pewnie jesteś ciekaw dlaczego nagle postanowiłem porzucić zło i zostać dobry. Cóż widzisz właśnie zbudowałem inator. Nazwałem go Bobaso-Inator, nie, nie to nie tak jak myślisz. Miał przemienić mojego braciszka pana burmistrza i całą jego Świdę w gromadkę płaczących niemowlaków. W ten sposób odebrałbym mu władzę w ratuszu tak łatwo jak się zabiera lizaka, temu komu się łatwo zabiera. Eee.. wiesz o co mi chodzi. Tak czy siak Bobaso-Inator był gotowy do strzału i wycelowałem w biuro mojego bratu i wcisnąłem przycisk, ale nie wystrzelił, mój kolejny wynalazek nie zadziałał, a mój niecny plan nie wypalił. Pomyślałem sobie że może nie jestem dobry w byciu złym i właśnie wtedy mnie olśniło. Od tej pory będę dobrym człowiekiem. Więc oto i jestem. Wow moje własne biuro jak miło. Powieszę tutaj sobie plakat kotka, który mówi trzymaj się! (''Przechodzi [[Agent K]]'') Hehehe bez urazy ja wcale nie uważam że się bez przerwy obijacie, przecież... Ah! Pięknie. Teraz pewnie doniesie na mnie do kadr.<br />
<sup>w drodze do biura Dundersztyca</sup><br />
 
'''[[Dundersztyc]]''': Pewnie jesteś ciekaw dlaczego nagle postanowiłem porzucić zło i zostać dobry. Cóż widzisz właśnie zbudowałem inator. Nazwałem go Bobaso-Inator, nie, nie to nie tak jak myślisz. Miał przemienić mojego braciszka pana burmistrza i całą jego Świdę w gromadkę płaczących niemowlaków. W ten sposób odebrałbym mu władzę w ratuszu tak łatwo jak się zabiera lizaka, temu komu się łatwo zabiera. Eee.. wiesz o co mi chodzi. Tak czy siak Bobaso-Inator był gotowy do strzału i wycelowałem w biuro mojego bratu i wcisnąłem przycisk, ale nie wystrzelił, mój kolejny wynalazek nie zadziałał, a mój niecny plan nie wypalił. Pomyślałem sobie że może nie jestem dobry w byciu złym i właśnie wtedy mnie olśniło. Od tej pory będę dobrym człowiekiem. Więc oto i jestem. Wow moje własne biuro jak miło. Powieszę tutaj sobie plakat kotka, który mówi trzymaj się! (''Przechodzi [[Agent K]]'') Hehehe bez urazy ja wcale nie uważam że się bez przerwy obijacie, przecież... Ah! Pięknie. Teraz pewnie doniesie na mnie do kadr.<br />
 
   
 
'''[[Norm]]''': Oj oj oj, lepiej to podłączę. (''Norm wkłada wtyczkę do gniazdka'')<br />
 
'''[[Norm]]''': Oj oj oj, lepiej to podłączę. (''Norm wkłada wtyczkę do gniazdka'')<br />
Linia 42: Linia 41:
 
(''w tym momencie Bobaso-Inator strzela w Fineasza i Ferba'')<br />
 
(''w tym momencie Bobaso-Inator strzela w Fineasza i Ferba'')<br />
   
'''[[Fretka]]''': ...żadnej niewidzialnej farby... (''w tym momencie Fineasz i Ferb zostają niemowlakami'') Ja cię kręce. Nie wiem jakim cudem zmieniliście się w niemowlaki, ale to wykorzystam. Powiedzcie ładnie "Cześć mamo!" No to macie przerom... gdzie oni są? Wracajcie tu! Nie, odłóż wkrętarkę. Masz tu zost... Ferb! Oddaj mój telefon.<br />
+
'''Fretka''': ...żadnej niewidzialnej farby... (''w tym momencie Fineasz i Ferb zostają niemowlakami'') Ja cię kręce. Nie wiem jakim cudem zmieniliście się w niemowlaki, ale to wykorzystam. Powiedzcie ładnie "Cześć mamo!" No to macie przerom... gdzie oni są? Wracajcie tu! Nie, odłóż wkrętarkę. Masz tu zost... Ferb! Oddaj mój telefon.<br />
   
   
<sup>w biurze Dundersztyca</sup><br />
+
<sup>w biurze Dundersztyca</sup><br />'''Dundersztyc''': Ej no prosze prosze. [[Newton pan Gnu]] to tajny Agent G. He, wpiszę to na bloga. Hmm pewnie przerwa na kawę.<br />
'''[[Dundersztyc]]''': Ej no prosze prosze. [[Newton pan Gnu]] to tajny Agent G. He, wpiszę to na bloga. Hmm pewnie przerwa na kawę.<br />
 
   
   
 
<sup>w ogródku</sup><br />'''Fretka''': Wybierz zdjęcie i wyślij<br />'''Linda''': Ooo jacy oni byli słodcy.<br />'''Fretka''': Dzięki za stare zdjęcie chłopców, ehh. Moment. Przydałoby się coś z dzisiejszą datą. Mogłabym im zrobić zdjęcie z jedną z tych staromodnych tych no, trochę jak internet tylko wydrukowany. Gazeta! Haa dobra stójcie i weźcie gazetę. Ferb skarbie. Dobra stań sobie tutaj i ee, nie, nie uciekamy. Czekaj, weź ją, nie nie nie nie nie, wracaj tutaj. A może tak usiądziemy? Przytrzymaj gazetę. Gazety nie są do rzucania. Czekaj! Dobra, przytrzymaj. Sieeedź. Fineasz nie. Nie rzucamy. Gazeta słuyyych. Ał! Dobra przytrzymaj to. Teraz wezmę... gdzie telefon? Niech wam będzie. Dobra, skoro ze zdjęcia nici zaprowadzę was do mamy. Wiem że gdzieś w garażu stoi stary wózek. Właśnie tak, zaśnijcie sobie. Już niedługo dostaniecie szlabanik.<br />
<sup>w ogródku</sup><br />
 
'''[[Fretka]]''': Wybierz zdjęcie i wyślij<br />
 
'''[[Linda]]''': Ooo jacy oni byli słodcy.<br />
 
'''[[Fretka]]''': Dzięki za stare zdjęcie chłopców, ehh. Moment. Przydałoby się coś z dzisiejszą datą. Mogłabym im zrobić zdjęcie z jedną z tych staromodnych tych no, trochę jak internet tylko wydrukowany. Gazeta! Haa dobra stójcie i weźcie gazetę. Ferb skarbie. Dobra stań sobie tutaj i ee, nie, nie uciekamy. Czekaj, weź ją, nie nie nie nie nie, wracaj tutaj. A może tak usiądziemy? Przytrzymaj gazetę. Gazety nie są do rzucania. Czekaj! Dobra, przytrzymaj. Sieeedź. Fineasz nie. Nie rzucamy. Gazeta słuyyych. Ał! Dobra przytrzymaj to. Teraz wezmę... gdzie telefon? Niech wam będzie. Dobra, skoro ze zdjęcia nici zaprowadzę was do mamy. Wiem że gdzieś w garażu stoi stary wózek. Właśnie tak, zaśnijcie sobie. Już niedługo dostaniecie szlabanik.<br />
 
   
   
 
<sup>w siedzibie O.B.F.S</sup><br />'''Dundersztyc''': No a kaczka wtedy "masz winogrona?"'' (Dundersztyc i pozostali agenci śmieją się)'' Ooo, zdaje się że przerwa się skończyła.<br />
<sup>w siedzibie O.B.F.S</sup><br />
 
'''[[Dundersztyc]]''': No a kaczka wtedy "masz winogrona?"'' (Dundersztyc i pozostali agenci śmieją się)'' Ooo, zdaje się że przerwa się skończyła.<br />
 
   
   
<sup>w biurze Majora Monograma</sup><br />
+
<sup>w biurze Majora Monograma</sup><br />'''Major Monogram''': Otwarte! Agencie P mamy poważny problem.<br />
'''[[Major Monogram]]''': Otwarte! Agencie P mamy poważny problem.<br />
 
 
'''Dundersztyc''': Chodzi o kawał z winogronami? Kto mnie wsypał? Pewnie kaczka.<br />
 
'''Dundersztyc''': Chodzi o kawał z winogronami? Kto mnie wsypał? Pewnie kaczka.<br />
 
'''Major Monogram''': Nie dlatego was wezwałem! Oto ten problem! To jest Newton pan Gnu. Jego nemezis to [[Doktor Deminutnik|Doktor Kolokrótki]], eee, ale jakiś bałwan zdradził jego przykrywkę na blogu, niestety nie wiemy jeszcze kto! W między czasie wyruszysz z misją ratunkową. Powodzenia Agencie P i weź ze sobą Dundersztyca.<br />
 
'''Major Monogram''': Nie dlatego was wezwałem! Oto ten problem! To jest Newton pan Gnu. Jego nemezis to [[Doktor Deminutnik|Doktor Kolokrótki]], eee, ale jakiś bałwan zdradził jego przykrywkę na blogu, niestety nie wiemy jeszcze kto! W między czasie wyruszysz z misją ratunkową. Powodzenia Agencie P i weź ze sobą Dundersztyca.<br />
Linia 76: Linia 69:
   
   
 
<sup>w parku</sup><br />'''Fretka''': Yhyhyh, padnie gdy was zobaczy. ''(Ferb zaczyna płakać)'' Cii. Niczego mu nie zrobiłam to mój braciszek! Zwykły bobas. A one płaczą hę! ''(Fineasz również zaczyna płakać)'' Już wiem, kupię wam jakieś zabawki, pewnie wtedy przestaniecie płakać. ''(przy sklepie)'' Ooo dziękuję. Wracam dosłownie za chwilkę jasne? Nigdzie nie odchodźcie. Siad!<br />''(Pod sklep podjeżdża motocyklista. Fineasz i Ferb wyciągają narzędzia)''<br />
<sup>w parku</sup><br />
 
'''[[Fretka]]''': Yhyhyh, padnie gdy was zobaczy. ''(Ferb zaczyna płakać)'' Cii. Niczego mu nie zrobiłam to mój braciszek! Zwykły bobas. A one płaczą hę! ''(Fineasz również zaczyna płakać)'' Już wiem, kupię wam jakieś zabawki, pewnie wtedy przestaniecie płakać. ''(przy sklepie)'' Ooo dziękuję. Wracam dosłownie za chwilkę jasne? Nigdzie nie odchodźcie. Siad!<br />''(Pod sklep podjeżdża motocyklista. Fineasz i Ferb wyciągają narzędzia)''<br />
 
   
   
<sup>w siedzibie Doktora Kolokrótkiego</sup><br />
+
<sup>w siedzibie Doktora Kolokrótkiego</sup><br />'''Dundersztyc''': Chyba już tutaj kiedyś byłem. Ej pozwoliłbyś mi wyważyć drzwi?<br />
'''[[Dundersztyc]]''': Chyba już tutaj kiedyś byłem. Ej pozwoliłbyś mi wyważyć drzwi?<br />
 
 
'''[[Doktor Deminutnik|Doktor Kolokrótki]]''': Aah, Dundersztyc!<br />
 
'''[[Doktor Deminutnik|Doktor Kolokrótki]]''': Aah, Dundersztyc!<br />
 
'''Dundersztyc''': To ci klops.<br />
 
'''Dundersztyc''': To ci klops.<br />
Linia 100: Linia 91:
 
'''Fretka''': Fineasz i Ferb! Wracajcie tu!<br />
 
'''Fretka''': Fineasz i Ferb! Wracajcie tu!<br />
   
(Piosenka [[Fajnie Być Bobasem]])<br />
+
(''Piosenka [[Fajnie Być Bobasem]]'')<br />
 
{{nutka}}Sam raczkuję już tam i tu,<br />
 
{{nutka}}Sam raczkuję już tam i tu,<br />
 
Ciągle jem choć mam malutki brzuch,<br />
 
Ciągle jem choć mam malutki brzuch,<br />
Linia 128: Linia 119:
 
'''Fretka''': Dobra koniec tej zabawy musimy zdążyć na przyjęcie.
 
'''Fretka''': Dobra koniec tej zabawy musimy zdążyć na przyjęcie.
   
'''[[Doktor Deminutnik|Doktor Kolokrótki]]''': Zgodnie z twoją prośbą Heinz postanowiłem puścić was wolno, z 40 piętra.<br />
+
'''Doktor Kolokrótki''': Zgodnie z twoją prośbą Heinz postanowiłem puścić was wolno, z 40 piętra.<br />'''Dundersztyc''': Właściwie to nie do końca to miałem na myśli.<br />
'''[[Dundersztyc]]''': Właściwie to nie do końca to miałem na myśli.<br />
 
 
'''Doktor Kolokrótki''': Tak tak.<br />
 
'''Doktor Kolokrótki''': Tak tak.<br />
 
'''Dundersztyc''': I co sądzicie? Jak mi na razie idzie?<br />
 
'''Dundersztyc''': I co sądzicie? Jak mi na razie idzie?<br />
Linia 137: Linia 127:
   
 
<sup>w biurze Majora Monograma</sup><br />
 
<sup>w biurze Majora Monograma</sup><br />
'''Carl''': Przykro mi z powodu auta. Tylko to ocalało.<br />
+
'''Carl''': Przykro mi z powodu auta. Tylko to ocalało.<br />'''Major Monogram''': Dlaczego ja się na to zgodziłem!?<br />
'''[[Major Monogram]]''': Dlaczego ja się na to zgodziłem!?<br />
 
 
''(Dundersztyc wielką fioletową bańką niszczy biuro Majora Monograma)''
 
''(Dundersztyc wielką fioletową bańką niszczy biuro Majora Monograma)''
   
Linia 146: Linia 135:
 
'''[[Ogniki]]''': Chętnie ci pomożemy.<br />
 
'''[[Ogniki]]''': Chętnie ci pomożemy.<br />
 
'''Fretka''': Eee a co wy tutaj robicie?<br />
 
'''Fretka''': Eee a co wy tutaj robicie?<br />
'''[[Izabela]]''': Pomagamy sąsiadowi siostry ciotki.<br />
+
'''[[Izabela]]''': Pomagamy sąsiadowi siostry ciotki.<br />'''Linda''': Cześć Fretka!<br />
'''[[Linda]]''': Cześć Fretka!<br />
 
 
'''Fretka''': Mamo! Muszę ci coś pokazać.<br />
 
'''Fretka''': Mamo! Muszę ci coś pokazać.<br />
   
Linia 157: Linia 145:
 
'''Dundersztyc''': Więc to jednak kaczka.<br />
 
'''Dundersztyc''': Więc to jednak kaczka.<br />
 
'''Major Monogram''': Prawdę mówiąc, pracując u nas narobiłeś więcej szkód niż robiąc to co zazwyczaj.<br />
 
'''Major Monogram''': Prawdę mówiąc, pracując u nas narobiłeś więcej szkód niż robiąc to co zazwyczaj.<br />
'''Dundersztyc''': A zatem to znaczy że mimo wszystko jestem całkiem dobry w byciu złym. Norm wracam do branży, odkurz inatory. To na razie.<br />
+
'''Dundersztyc''': A zatem to znaczy że mimo wszystko jestem całkiem dobry w byciu złym. Norm wracam do branży, odkurz inatory. To na razie.<br />'''Norm''': Zacznę od tego. (''Bobaso-inator strzela w Lindę oraz ogniki.'')
'''[[Norm]]''': Zacznę od tego. (''Bobaso-inator strzela w Lindę oraz ogniki.'')
 
   
   

Wersja z 12:37, 1 mar 2013

Dundersztyc buduje Bobaso-inator. Potem rezygnuje z bycia złym i staje się agentem O.B.F.S. Norm przypadkowo włącza Bobaso-inator a ten trafia w Fineasza i Ferba, którzy stają się małymi dziećmi. Fretka twierdzi że oni sami sie w nie zamienili i chce pokazać to mamie, która uważa że to tylko zbieg okoliczności.

Agent Dun

(Linda z prezentem w rękach wchodzi do kuchni gdzie Fretka je płatki)
Linda: Skarbie, wychodzę na urodziny.
Fretka: Czyje?
Linda: Syna sąsiada siostry ciotki Vivian.
Fretka: Mata?
Linda: Syna!
Fretka: Billa?
Linda: Tak właśnie jego.
Fretka: A po co urządzać przyjęcie dla dwulatka? Przecież i tak nic nie będzie pamiętać.
Linda: Takie przyjęcia nie są dla niemowlaków tylko dla ich mam.
Fretka: Dla ich mam?!
Linda: W nagrodę za cały trud jaki wykonują.
Fretka: (Fretka prycha z powątpiewaniem) Niemowlaki to pryszcz. Jedzą, kupkają i śpią. Żaden problem.
Linda: Zabawna jesteś córeczko. Przypilnujesz zatem Fineasza i Ferba?
Fretka: Kaszka z mleczkiem.
Linda: Na razie! (Odchodzi)
Fretka: Czas trochę tutaj porządzić.


(W ogródku)
Fineasz: Więc nie należało najpierw przecinać czerwonego przewodu.
Fretka: Słuchajcie maluchy! Mama wyszła więc wprowadzam kilka zasad.
Fineasz: Dobra kierowniczko!
Fretka: Żadnych wycieczek, żadnych kolejek górskich, robotów, statków kosmicznych...
Fineasz: Ferb, włączyłeś nagrywanie? Ekstra!
Fretka: ...żadnych katapult, żadnych ogrodowych plaż, pytania gdzie jest Pepe (Pepe skacze do basenu) żadnych międzygalaktycznych koniunkcji planetarnych...

w kryjówce Agenta P
Dundersztyc: Siemka! To ja, właśnie przejąłem władzę w O.B.f.S. -ie.
Major Monogram: (Monogram odpycha Dundersztyca) Nie nie, wcale nie Agencie P. Dundersztyc oświadczył że przestał być zły. Podpisał nawet przysięgę "przestaję być zły", którą dołączył do podania o pracę w agencji. Odrzuciliśmy je od razu, ponieważ nie jest zwierzęciem, ale wyszło na jaw że był adoptowany przez oceloty co czyni z niego w oczach prawa ocelota. (Dundersztyc pomiaukuje) Wybacz tę sytuację Agencie P, ale Dundersztyc podczas swojego okresu próbnego będzie pod twoją opieką. Pokaż mu co i jak i na chwilę nie spuszczaj z oka.


w drodze do biura Dundersztyca
Dundersztyc: Pewnie jesteś ciekaw dlaczego nagle postanowiłem porzucić zło i zostać dobry. Cóż widzisz właśnie zbudowałem inator. Nazwałem go Bobaso-Inator, nie, nie to nie tak jak myślisz. Miał przemienić mojego braciszka pana burmistrza i całą jego Świdę w gromadkę płaczących niemowlaków. W ten sposób odebrałbym mu władzę w ratuszu tak łatwo jak się zabiera lizaka, temu komu się łatwo zabiera. Eee.. wiesz o co mi chodzi. Tak czy siak Bobaso-Inator był gotowy do strzału i wycelowałem w biuro mojego bratu i wcisnąłem przycisk, ale nie wystrzelił, mój kolejny wynalazek nie zadziałał, a mój niecny plan nie wypalił. Pomyślałem sobie że może nie jestem dobry w byciu złym i właśnie wtedy mnie olśniło. Od tej pory będę dobrym człowiekiem. Więc oto i jestem. Wow moje własne biuro jak miło. Powieszę tutaj sobie plakat kotka, który mówi trzymaj się! (Przechodzi Agent K) Hehehe bez urazy ja wcale nie uważam że się bez przerwy obijacie, przecież... Ah! Pięknie. Teraz pewnie doniesie na mnie do kadr.

Norm: Oj oj oj, lepiej to podłączę. (Norm wkłada wtyczkę do gniazdka)

(w tym momencie Bobaso-Inator strzela w Fineasza i Ferba)

Fretka: ...żadnej niewidzialnej farby... (w tym momencie Fineasz i Ferb zostają niemowlakami) Ja cię kręce. Nie wiem jakim cudem zmieniliście się w niemowlaki, ale to wykorzystam. Powiedzcie ładnie "Cześć mamo!" No to macie przerom... gdzie oni są? Wracajcie tu! Nie, odłóż wkrętarkę. Masz tu zost... Ferb! Oddaj mój telefon.


w biurze Dundersztyca
Dundersztyc: Ej no prosze prosze. Newton pan Gnu to tajny Agent G. He, wpiszę to na bloga. Hmm pewnie przerwa na kawę.


w ogródku
Fretka: Wybierz zdjęcie i wyślij
Linda: Ooo jacy oni byli słodcy.
Fretka: Dzięki za stare zdjęcie chłopców, ehh. Moment. Przydałoby się coś z dzisiejszą datą. Mogłabym im zrobić zdjęcie z jedną z tych staromodnych tych no, trochę jak internet tylko wydrukowany. Gazeta! Haa dobra stójcie i weźcie gazetę. Ferb skarbie. Dobra stań sobie tutaj i ee, nie, nie uciekamy. Czekaj, weź ją, nie nie nie nie nie, wracaj tutaj. A może tak usiądziemy? Przytrzymaj gazetę. Gazety nie są do rzucania. Czekaj! Dobra, przytrzymaj. Sieeedź. Fineasz nie. Nie rzucamy. Gazeta słuyyych. Ał! Dobra przytrzymaj to. Teraz wezmę... gdzie telefon? Niech wam będzie. Dobra, skoro ze zdjęcia nici zaprowadzę was do mamy. Wiem że gdzieś w garażu stoi stary wózek. Właśnie tak, zaśnijcie sobie. Już niedługo dostaniecie szlabanik.


w siedzibie O.B.F.S
Dundersztyc: No a kaczka wtedy "masz winogrona?" (Dundersztyc i pozostali agenci śmieją się) Ooo, zdaje się że przerwa się skończyła.


w biurze Majora Monograma
Major Monogram: Otwarte! Agencie P mamy poważny problem.
Dundersztyc: Chodzi o kawał z winogronami? Kto mnie wsypał? Pewnie kaczka.
Major Monogram: Nie dlatego was wezwałem! Oto ten problem! To jest Newton pan Gnu. Jego nemezis to Doktor Kolokrótki, eee, ale jakiś bałwan zdradził jego przykrywkę na blogu, niestety nie wiemy jeszcze kto! W między czasie wyruszysz z misją ratunkową. Powodzenia Agencie P i weź ze sobą Dundersztyca.


Dundersztyc: Podpatrzę mistrza? Pysznie! Założę nowiutką fedorę.
Major Monogram: Jazda mi z oczu! Carl, chodź tu do mnie! Kiedy skończysz rozwozić pocztę umyjesz i nawoskujesz mi wóz? No wiesz koliste ruchy na zmianę. Nauczysz się karate.
Carl: Wcale że nie.

Dundersztyc: Już kocham tę robotę. Jesteśmy partnerami jak frytki i ketchup, albo Alicja i kraina czarów i mamy też czadową brykę.
Major Monogram: Tylko ostrożnie, nie zarysuj mi lakieru.
Dundersztyc: Uuu fajne te przyciski. Do czego służy tego? (Dundersztyc odpala rakietę) Łoł, o stary ale niezły numer!
(Rakieta rozwala samochód Majora Monograma)
Major Monogram: Dundersztyc!!!


w parku
Fretka: Yhyhyh, padnie gdy was zobaczy. (Ferb zaczyna płakać) Cii. Niczego mu nie zrobiłam to mój braciszek! Zwykły bobas. A one płaczą hę! (Fineasz również zaczyna płakać) Już wiem, kupię wam jakieś zabawki, pewnie wtedy przestaniecie płakać. (przy sklepie) Ooo dziękuję. Wracam dosłownie za chwilkę jasne? Nigdzie nie odchodźcie. Siad!
(Pod sklep podjeżdża motocyklista. Fineasz i Ferb wyciągają narzędzia)


w siedzibie Doktora Kolokrótkiego
Dundersztyc: Chyba już tutaj kiedyś byłem. Ej pozwoliłbyś mi wyważyć drzwi?
Doktor Kolokrótki: Aah, Dundersztyc!
Dundersztyc: To ci klops.
Doktor Kolokrótki: Dlaczego masz fedorę na głowie!?
Dundersztyc: Teraz jestem ten dobry, znasz pewnie mojego partnera?
Doktor Kolokrótki: Pepe Pan Dziobak!? Ani kroku dalej! Ahaha! Głupcy, to był tylko mój hologram!
Dundersztyc: Już jestem, spokojnie, osłaniam cię!
Doktor Kolokrótki: Uwięziłem was w bańce cząsteczkowej z fotona-2000-cząsteczko-bańko-inatora!
Dundersztyc: Człowieku taka nazwa była modna cztery lata temu.
Doktor Kolokrótki: Być może chcecie dołączyć do Newtona pana Gnu, tkwiącego samotnie w ciasnej celi z włókna szklanego. Niewiarygodne, zaprosiłem go na obiad i właśnie wtedy przeczytałem na twoim blogu, że Newton pan Gnu to tajny Agent G.
Dundersztyc: Nic nie poradzę że piszę co widzę.

Przed sklepem Fretka: Mam coś dla was bobaski! Ja cię kręce. Wracajcie!
Bandzior: Heh frajer hahaha, o mój motor. O super gliny już są to zgłoszę im zaraz ten akt wandalizmu.
Policjant: Ręce do góry!
Bandzior: No to wpadłem.
Fretka: Fineasz i Ferb! Wracajcie tu!

(Piosenka Fajnie Być Bobasem)
Sam raczkuję już tam i tu,
Ciągle jem choć mam malutki brzuch,
Sypiam kiedy chcę, czy dzień czy noc.
Na głowie mam włosów pięć,
I nie muszę spuszczać wody więc,
Dlatego zawsze będę śpiewać to…

Wierzcie mi, że fajnie być bobasem.
Można własny kciuk ssać cały dzień
Mogę brata stopę żuć,
Wciąż w nosie dłubać, mlekiem pluć,
A w mych rękach patelnia w bęben zmienia się…


(Muzyczny przerywnik)

Spacer, sjesta, odbijanie,
Mycie, puder, przewijanie,
Przytulanie, podrzucanie,
Biegi, ciuszki, całowanie.
Buj buj, laba, aku-ku,
Zupka, czasem gili-gu,
Śpiochy lub piżamkę wdziać,
Kołysanka i znów spać

Fretka: Dobra koniec tej zabawy musimy zdążyć na przyjęcie.

Doktor Kolokrótki: Zgodnie z twoją prośbą Heinz postanowiłem puścić was wolno, z 40 piętra.
Dundersztyc: Właściwie to nie do końca to miałem na myśli.
Doktor Kolokrótki: Tak tak.
Dundersztyc: I co sądzicie? Jak mi na razie idzie?
Doktor Kolokrótki: Hej oddawaj! Oooł. O kurcze.
Dundersztyc: Trzymajcie się, skaczemy z powrotem do kwatery! Jiiichaaa!


w biurze Majora Monograma
Carl: Przykro mi z powodu auta. Tylko to ocalało.
Major Monogram: Dlaczego ja się na to zgodziłem!?
(Dundersztyc wielką fioletową bańką niszczy biuro Majora Monograma)


w domu ciotki Vivian
Fretka: Mamo! Znalazłam 2 bobasy które musisz zobaczyć.
Ogniki: Chętnie ci pomożemy.
Fretka: Eee a co wy tutaj robicie?
Izabela: Pomagamy sąsiadowi siostry ciotki.
Linda: Cześć Fretka!
Fretka: Mamo! Muszę ci coś pokazać.


w siedzibie O.B.F.S
Major Monogram: To poniżające. Muszę się gnieść w tym boxie i czekać aż odbudują mi biuro. Tak czy siak Agencie P! Dzięki swej błyskotliwości i szybkiemu działaniu udało ci się uratować tajnego Agenta G! Dundersztyc, zwalniam cię!
Dundersztyc: Ponieważ zniszczyłem panu samochód?
Major Monogram: Nie! Ponieważ dostałem długą listę skarg z naszego działu kadr.
Dundersztyc: Więc to jednak kaczka.
Major Monogram: Prawdę mówiąc, pracując u nas narobiłeś więcej szkód niż robiąc to co zazwyczaj.
Dundersztyc: A zatem to znaczy że mimo wszystko jestem całkiem dobry w byciu złym. Norm wracam do branży, odkurz inatory. To na razie.
Norm: Zacznę od tego. (Bobaso-inator strzela w Lindę oraz ogniki.)


w domu ciotki Vivian
Fretka: Mamo, wierz mi że to nie jest zbieg okoliczności, to są Fineasz i Ferb. (Linda i ogniki stają się niemowlakami) Dobra, już łapię, zrozumiałam, to ciężka robota, bobasy to nie pryszcz dziękuję bardzo już dostałam za swoje. Pomoże mi ktoś!? Fatalny pomysł na zakończenie odcinka.