Fineasz i Ferb Wiki
Advertisement
Fineasz i Ferb Wiki

Chłopcy budują gigantyczną kulę do kręgli, sterowaną od środka. Fretka wpada na pomysł, aby kulą dotrzeć do mamy i ujawnić co robią Fineasz i Ferb. Dundersztyc chce zamrozić Okręg Trzech Stanów i sprzedawać gorącą czekoladę za dużą ilość pieniędzy.

Kręgielnia[]

(W pokoju Fretki dziewczyna rozmawia przez telefon ze Stefą.)
Fretka: O rany, Stefa! O rany, o rany, o rany! Mówię ci! Jeremiasz zapytał mnie, czy spotkamy się dzisiaj na festynie pod diabelskim młynem. O, nie! Zapomniałam, że mam lęk wysokości! No, i co ja teraz zrobię?
Linda: (Krzyczy do Fretki zza drzwi.) Fretka, wychodzimy!
Fretka: Mamo, ja właśnie przechodzę kryzys!

(Na dole)
Linda: Jedziemy z ojcem do kręgielni, proszę uważaj na chłopców!
Lawrence: Jest ich dwóch!
Fineasz: Kręgle? Niezły pomysł. Tato, czy moglibyśmy zrobić w ogródku kręgielnię?
Lawrence: No, pewnie chłopcy! Róbcie co chcecie!
Linda: Pa, pa!

(Ogródek)
Fineasz: (Patrzy z Ferbem na kręgle.) Wiesz co. Ferb? Kilka niewielkich usprawnień i zrobimy z tego trawnika niezłą kręgielnię.
Baljeet: Czołem. chłopaki! Co dzisiaj robicie? Oj, zaczynam mówić jak Izabela.
Fineasz: Zbudujemy największą i najlepszą odmianę gry w kręgle.
Baljeet: (Wyciąga księgę rekordów.) Zgodnie z "Księgą Największych Bezsensownych Światowych Rekordów" (Grające trąbki w tle) największa kula do kręgli ma półtora metra średnicy!
Fineasz: Półtora metra? Ferb, nawet przez sen pobijemy ten rekord!
Baljeet: Wiecie co? Sędziowie z "Księgi Największych Bezsensownych Światowych Rekordów" (Grające na trąbki w tle) będą dzisiaj w lunaparku po południu rozdawać nagrody.
Fineasz: Ferb, bierz narzędzia! Mamy rekord do pobicia.
Baljeet: I będziecie w następnym wydaniu. (Buford gra na trąbce.) Czy to aby na pewno jest konieczne?
Buford: Co? Przeszkadza ci to?
Baljeet: Owszem, troszeczkę.
Buford: A więc jest konieczne.
Baljeet: Dobra, niech ci będzie. Ej, gdzie jest Pepe? (Buford gra na trąbce.)

(Pepe leci do bazy przez długą rurę.)
Pepe Pan Dziobak!
(Pepe wypada z rury w miejscu gdzie ją naprawia Carl.)
Carl: Och, bardzo przepraszam, Agencie P. (Wkłada agenta do dalszej części rury.)
Jerzy Pan Jeżyk!
(Jeż wypada z rury.)

(W bazie Agenta P)
Major Monogram: Dzień dobry, Agencie P. Namierzyliśmy Dundersztyca w starym, opuszczonym magazynie. Kupił kilka dziwnych rzeczy. Sto tysięcy paczek czekolady w proszku, wózek z hot-dogami, zimową kurtkę z kapturem i kilka par kalesonów z klapą na pośladkach. Nie pytaj, skąd to wiemy. Złap go i przetrzep mu ten "dunderzad"! (Pepe wyjmuje harpun, którym strzela w sufit i wjeżdża na górę.)

(W ogródku rodziny Flynn-Fletcher, Fineasz i Ferb budują ogromną kulę do kręgli a następnie pod nią śpią i leci muzyka.)
Baljeet: To się nazywa kula do kręgli.
Fineasz: (Budzi się razem z Ferbem.) Ej. Popatrz, Ferb! Mówiłem, że zrobimy to przez sen!

(Cały czas Fretka dzwoni ze Stefą.)
Fretka: Dobra, jak myślisz, jak się powinnam ubrać? Wiesz, chyba założę czerwoną bluzkę, białą spódnicę i czerwone skarpetki. (Słyszy grę w kręgle Fineasza i Ferba.) Stefa, oddzwonię do Ciebie.

(W ogródku Fineasz zbija wszystkie kręgle, a wszyscy mu wiwatują. Krzyczą z radości.)
Fineasz: (Otwiera kulę.) Było fantastycznie!
Izabela: Brawo Fineasz, kolejny strike!
Fineasz: To już czwarty z rzędu! Buford, nie masz ze mną szans!
Baljeet: Ha, ha, tak, właśnie tak, nie masz szans, ha, ha, ha, ha! (Buford patrzy na niego ze wściekłością.) To jest na pewno go pokonasz, kiedyś...
Fineasz: (Wyskakuje z kuli.) Ferb, zapisałeś punkty? (Ferb pokazuje kciuka na "tak" i resetuje grę.) Kto teraz?
Fretka: (Wchodzi do ogródka.) Fineasz! Co wy znowu u licha kombinujecie?
Fineasz: Fretka! W samą porę, to twoja kolej.
Fretka: Niech no tylko mama się o tym do... chociaż z drugiej strony i tak wszystko znika, zanim mama wróci do domu. Ale jeśli pojadę do kręgielni i pokażę jej dowód, będzie musiała mi uwierzyć! (Wyobraża sobie.)
Linda: Och, Fretka! Przez cały czas miałaś rację co do Fineasza i Ferba. Powinniśmy ci wierzyć!
Lawrence: I żeby wyrazić jak bardzo jest nam przykro - karta kredytowa. Masz pełne prawo doprowadzić nas do bankructwa.
Jeremiasz: Fretka! Normalnie to jak przyłapałaś braci było odlotowe! Wyjdziesz za mnie?

(Poza wyobraźnią.)
Fineasz: No więc chcesz spróbować, czy nie?
Fretka: (Wciąż marzy.) Tak, chcę Jeremiaszu. (Ocknęła się.) Znaczy się, ee... bardzo chętnie spróbuję.
Fineasz: Pokaże ci, jak to działa.

(Wewnątrz kuli)
Fineasz: Kokpit jest na żyroskopie, więc sam utrzymuje równowagę, to jest monitor, a to jest kula, którą się kieruje. Co by się nie działo, nigdy nie wyłączaj stabilizatora żyroskopu. To go wyłączy i spowoduje, że zaczniesz się kręcić jak w pralce automatycznej.
Fretka: Tak, tak sterować kulką, nie wciskaj guzika, raczej tak.
Fineasz: No cóż zdaje się, że dobrze wiesz, co robisz. (Wychodzi z kuli.)
Fretka: Oczywiście. (Zamyka kulę.) To będzie kaszka z mleczkiem. Wielka kręgielnio, oto przybywam!
Fineasz: To na początek spróbuj może nie za szybko... (Fretka zbija wszystkie kręgle i się śmieje.) Świetne uderzenie! (Fretka wjeżdża na stół notującego punkty i jedzie na kręgielnię ze śmiechem. Fineasz razem z Ferbem, Izabelą, Bufordem i Baljeetem wybiegają przed dom.) Dokąd ona pędzi? To jazda dowolna. Pojedźmy za nią i zobaczmy co zrobi. Ruszamy!

(Wszyscy otwierają garaże, aby wziąć swoje pojazdy. Baljeet bierze monocykl, Buford deskorolkę, Izabela rolki, Fineasz hulajnogę, a Ferb rower. Wszyscy ruszają za Fretką.)

(Magazyn)
Stary magazyn Dundersztyca (Pepe wpada przez okno, a następnie zostaje zamrożony przez ogromnego, mechanicznego pingwina.)
Dundersztyc: To ty Pepe Panie Dziobaku, jesteś na czas. Jeśli jest ci chłodno, to powiedz! Przedstawiam ci mój najnowszy wynalazek - Ogromny-pingwino-lodowo-mrożący-na-kość-zamrażator... coś tam. Najpierw, wypuszczę moje straszne pingwiny do LunaParku, i w ten sposób szybko zamrożę całe miasto! Potem zacznę sprzedawać zziębniętym mieszkańcom moją organiczną, wysoce uzależniającą gorącą Dunder-czekoladę. Któż nie lubi wypić sobie kubeczka gorącej czekolady, gdy na dworze jest taki ziąb? Pierwszy kubek będzie za darmo naturalnie, ale drugi kubek też będzie za darmo, ale trzeci będzie za milion dolarów! Wystarczy, że sprzedam takie trzy i zostanę milionerem. (Wychodzi z robotami - pingwinami.) A zatem Pepe Panie Dziobaku, jak to mówią w Meksyku, "dos fidania"! To znaczy dwie fidanie.

(Na ulicy)
Fineasz: Jedzie prosto do kręgielni!

(W kręgielni)
Linda: Wiesz kochanie, Fretka jakoś nie dzwoni.
Lawrence: Oh, nie przejmuj się, Dzieci na pewno świetnie się bawią.

(Na ulicy samochód wjeżdża w kulę, w której jest Fretka, zmieniając kierunek toczenia się. Kula stoczyła się z pagórka.)
Fineasz: Ugh! To musiało boleć.
Fretka: (Wypada kulką do kierowania.) O nie! (Kula wpada do dziury wykonanej przez robotników, do długiej rury.)
Fineasz: Co to za rura?
Robotnik: Eh, a skąd ja mam wiedzieć?
Fineasz: Ferb, daj mapę miejskiego metra. (Ferb rozkłada mapę.) Chyba pojechała do centrum. (Razem z innymi pojechał do centrum.)

(Kula wpada na tory.)
Fretka: Stop, stop, stop, stop, stop! Uff, nareszcie stanęłam. (Widzi na monitorze nadjeżdżające metro w jej stronę) Co? Jedź, jedź, jedź, jedź, jedź! (Metro uderza w kulę, która następnie przejechała przez stację metra.)
Mężczyzna na stacji: Spora kula do kręgli.
Mężczyzna na stacji II: Tak, całkiem spora.
(Fineasz, Ferb, Izabela, Baljeet, Buford weszli na stację metra i zauważyli kulę, która przejechała po torach).
Fineasz: Oto ona!
Buford: Dawaj Fretka!
Baljeet: Dawaj Fretka!
Fineasz: Uwaga ludzie! Wszyscy za mną!
(Odjechali.)

( (Muzyka) Pepe w magazynie porusza się, aby zwalić kubek z gorącą czekoladą ze stołu. Kubek spada, a rozlana czekolada dopływa do lodu, w którym jest Pepe, roztapiając go. Pepe ucieka za pomocą harpuna. (Po muzyce))

(Kula wylatuje z metra.)
Fineasz: Dawaj Fretka!
Buford: Dobrze, dalej!
Fineasz: Brawo! (Kula uderza w trzy słupy, które wydają klasyczny dźwięk pinballa.)
Fineasz: Ej, Baljeet, Jaki jest największy na świecie automat do gier?
Baljeet: (Zagląda do książki.) Nie mam pewności, ale możemy zrobić większy.
Fineasz: Uwaga wszyscy! Pomóżmy Fretce zdobyć jak najwięcej punktów!

(piosenka Kocham kiedy wiruje świat)
Kocham kiedy wiruje świat!
Kocham kiedy wiruje świat!
Pociągnij sprężynę
I wpraw kulkę ruch.
Ale nie myśl, że
Automat to twój
Największy druh.
Za chwilę udowodnię ci,
Że wcale nie umiesz grać! Fretka: Nie panuję nad tym!
Palce trzymaj na przyciskach,
Zwrok na kulce skup.
Będzie sporo obijania,
Lecz obcy jest nam ból.
Nie pokona mnie nigdy nikt
Ponieważ mistrzem jestem ja!
I mój rekord będzie znów,
A wszystkim berety spadną
Z głów!
Ponieważ...
Kocham kiedy wiruje świat!
Kocham kiedy wiruje świat!
Niech wiruje świat!
Niech wiruje świat!
Niech wiruje...
(Kulka, która wypadła przez przypadek nacisnęła przycisk wyłączający stabilizator żyroskopu podczas piosenki i kula wpada na targ z owocami i wywala się na sprzedawcę.)

Fineasz: Niezłe posunięcie, Ferb.
(Kula turla się w stronę festynu.)

(Budka z grami za nagrody)
Shady Joe: O, życzę szczęścia w przyszłości kolego. (Izabela podjeżdża do budki.) Izabela!, skarbie.
Izabela: Teraz ja chciałabym rzucić. Czuję, że mam fart.
Shady Joe: I o to właśnie chodzi! Pokaż wszystkim, jak się rzuca!
(Kula wpada na budkę.)
Shady Joe: Proszę bardzo, możesz sobie wybrać co chcesz. (Muzyka cyrkowa w tle.)

(Rozdanie nagród na festynie)
Prowadzący: Witamy na rozdaniu nagród z najbardziej bezsensowne światowe rekordy! Poznajmy kilku naszych laureatów. Oto Klitus i jego najbardziej owłosiona świnia. To Margaret i najbardziej śmierdzący ser na świecie. I wreszcie mały Tim i jego najgrubszy na świecie chomik! Wielkie brawa dla zwycięzców w konkursie bezsensownych rekordów! (Brawa od widzów w tle.)
Fineasz: Chwileczkę! Chcemy zgłosić dwie propozycje bezsensownych rekordów.
Prowadzący: W takim razie chodź na scenę chłopcze, żeby je nam z zaprezentować!
Fineasz: Pierwsza propozycja to największa na kula do kręgli, a druga to największy na świecie automat do gier.
Prowadzący: Wow! A więc zobaczmy je.
Ferb: Jeszcze chwila...
(Kula znowu uderza w trzy budki jak w automacie.)
Prowadzący: A zatem mamy dwa nowe bezsensowne rekordy! O, zaraz dwa rekordy jednego dnia? To kolejny światowy rekord!

(Na ulicy Dundersztyc maszeruje z ogromnymi pingwinami - robotami.)
Dundersztyc: Korona w parku, moje ptaszki. Tam zaczniemy lodowe zamrażanie wszystkich Trzech Stanów! (Robo-pingwiny dalej rozpoczynają chodzić z doktorem.)

(Pepe za pomocą harpuna rurę tak, żeby kula do kręgli dzięki niej skręciła w stronę Dundersztyca i robotów.)

Dundersztyc: (Zobaczył toczącą się kulę w jego stronę.) Chwila, co to jest? Wielka kula do kręgli? Aaaaa...!
Fretka i Dundersztyc : Aaaaaaa! (Kula toczy się w stronę Dundersztyca i Fretki. Dziewczyna z krzykiem strachu wpada do diabelskiego młynu do Jeremiasza, a pingwiny - roboty są zniszczone i Dundersztyc z krzykiem strachu upada daleko za LunaParkiem. )
Jeremiasz: O! Fretka, zdążyłaś. Zaczynałem myśleć, że nie przyjdziesz. Z tego co pamiętam, umawialiśmy się na dole. (Fretka śmieje się.)
Fineasz: (Na scenie) Przede wszystkim dziękujemy naszej siostrze Fretce. Bez ciebie nigdy nam by się nie udało!
Jeremiasz: Twoi bracia są w porządku. (Fretka zamarła z przerażenia i pokazuje w dół palcem) Fretka, wszystko dobrze? O, lęk wysokości. Nie bój się, jesteś przy mnie.
Fineasz: Co ty na to, Pepe? Chciałbyś coś dodać od siebie?
(Na koniec Pepe terkocze do mikrofonu.)

(Napisy końcowe i krótkometrażowy filmik)
Shady Joe: Zapraszam panie i panowie, przychodźcie śmiało! Za jednego dolara zobaczycie tajemniczego człowieka pingwina! Czy to człowiek, czy to pingwin? A może to wyjątkowo niecodzienne połączenie człowieka i pingwina? - człogwin? Też tak na niego mówią!
Dundersztyc: (Siedzi w gnieździe z głową mechanicznego,zniszczonego robota - pingwina na sobie.) Kiedyś chciałem podbić świat... Mało szlachetny cel, ale zawsze jakiś. (Trąbki w tle na koniec)

Advertisement