Fineasz i Ferb Wiki
Fineasz i Ferb Wiki
Nie podano opisu zmian
Znacznik: VisualEditor
 
(Nie pokazano 39 wersji utworzonych przez 9 użytkowników)
Linia 1: Linia 1:
  +
Gdy Fretka myśli, że Jeremiaszowi przejadły się zwykłe konwersacje ze sobą, planuje znaleźć najlepszy sposób, żeby spędzić z nim czas. Tymczasem Fineasz i Ferb tworzą wielką kulę wody aby się ochłodzić z powodu pogody, która panuje w mieście, a Dundersztyc używa swojego nowego inatora, Podwójno-Zaprzeczeniatora, aby poprosić głęboko sprzedawczynię, aby sprzedała mu jego ulubiony, miętowy ajerkoniak, którego nie podaje się podczas lata.
Fineasz i Ferb tworzą wielką kroplę wody, żeby się schłodzić. Fretka próbuje być najzwyczajna, a Dundersztyc chce się napić miętowego ajerkoniaku.
 
==Wielkie kule wody==
+
== Wielkie kule wody ==
  +
{{Błędy}}
 
 
(''Odcinek zaczyna się w ogródku, gdzie Fineasz, Ferb, Izabela i Buford leżą pod drzewem.'')<br />
 
(''Odcinek zaczyna się w ogródku, gdzie Fineasz, Ferb, Izabela i Buford leżą pod drzewem.'')<br />
'''[[Fineasz]]''': Wiecie to chyba najgorętszy dzień tego lata.<br />
+
'''[[Fineasz]]''': Wiecie, to chyba najgorętszy dzień tego lata.<br />
'''[[Buford]]''': Czekaj! (''Buford wkłada palec do buzi, a potem wyjmuje. Z palca paruje mu ślina.'') Tak.<br />
+
'''[[Buford]]''': Czekaj! (''Buford wkłada palec do buzi, aby sprawdzić poziom temperatury dziś na dworze, a potem wyjmuje. Z palca paruje mu ślina.'') Tak.<br />
 
'''[[Baljeet]]''': (''Odwiedza Fineasza i Ferba.'') Siemka!<br />
 
'''[[Baljeet]]''': (''Odwiedza Fineasza i Ferba.'') Siemka!<br />
'''Fineasz''': Cześć Baljeet! Jak tam obóz naukowy?<br />
+
'''Fineasz''': Cześć, Baljeet! Jak tam obóz naukowy?<br />
'''Baljeet''': Niestety całkiem przeciętnie. Ile można rozmawiać na temat powierzchwiowego napięcia wody?<br />
+
'''Baljeet''': Niestety całkiem przeciętnie. Ile można rozmawiać na temat powierzchniowego napięcia wody?<br />
 
'''Buford''': Napięcia wody? Że jak?<br />
 
'''Buford''': Napięcia wody? Że jak?<br />
'''Baljeet''': Napięcie powierzchniowe to właściwość dzięki, której molekuły na powierzchni wody tworzą. (''Baljeet pokazuje na dłoniach kroplę wody.'') Tego rodzaju skórę, która sprawia, że krople wody zachowują kulisty kształt.<br />
+
'''Baljeet''': Napięcie powierzchniowe to właściwość dzięki, której molekuły na powierzchni wody tworzą (''Baljeet pokazuje na dłoniach kroplę wody.'') tego rodzaju skórę, która sprawia, że krople wody zachowują kulisty kształt.<br />
 
'''Fineasz''': Super! Ferb, wiem już, co będziemy dzisiaj robić!<br />
 
'''Fineasz''': Super! Ferb, wiem już, co będziemy dzisiaj robić!<br />
'''Buford''': (''Dźwięk zegarka'') Beze mnie.<br />
+
'''Buford''': (''Dźwięk alarmu'') Beze mnie.<br />
 
'''Baljeet''': Serio? A niby co będziesz dziś robić?<br />
 
'''Baljeet''': Serio? A niby co będziesz dziś robić?<br />
'''Buford''': Przez moje wyjątkowo bujne życie towarzyskie, często zapominam pobawić się z Bifem - moją złotą rybką. Więc, do zrobaczenia i na zrazie!<br />
+
'''Buford''': Przez moje wyjątkowo bujne życie towarzyskie, często zapominam pobawić się z [[Bysio|Bifem]] - moją złotą rybką. Więc, do zrobaczenia i na zrazie!<br />
 
'''Baljeet''': O rany! "Do zrobaczenia!" razem z ukłonem brzmi bardzo formalnie.<br />
 
'''Baljeet''': O rany! "Do zrobaczenia!" razem z ukłonem brzmi bardzo formalnie.<br />
 
'''Fineasz''': No, Ferb! Wiem co przynajmniej my będziemy dzisiaj robić!<br />
 
'''Fineasz''': No, Ferb! Wiem co przynajmniej my będziemy dzisiaj robić!<br />
'''[[Izabela]]''': A'propos zwierząt. Gdzie jest Pepe?
+
'''[[Izabela]]''': A'propos zwierząt, gdzie jest Pepe?
   
(''Pepe odsłania trochę trawy i wchodzi do tunelu.'')<br />
+
(''[[Pepe]] odsłania trochę trawy i wchodzi do tunelu.'')<br />
'''[[Major Monogram]]''': (''Szepcze przez nadgarstkowy komunikator.'') Wybacz, że nie osobiście Agencie P! Ale zostałem dzisiaj sędzią przysięgłym. Zadanie przydzieli ci dzisiaj Dyrektor Dyftong z księgowości. Powodzenia! (''Do sądu'') Nie! Nie! Nie Wysoki Sądzie. Nie rozmawiam przez żaden komunikator. Rozmawiam tylko... z moją nową kurzajką. (''Do Pepe'') Powodzenia kurzajko! Powodzenia! (''Pepe ląduje w bazie.'')<br />
+
'''[[Major Monogram]]''': (''Szepcze przez nadgarstkowy komunikator.'') Wybacz, że nie osobiście, Agencie P, ale zostałem dzisiaj sędzią przysięgłym. Zadanie przydzieli ci dzisiaj Dyrektor Dyftong z księgowości. Powodzenia! (''Do sądu'') Nie! Nie! Nie, Wysoki Sądzie. Nie rozmawiam przez żaden komunikator. Rozmawiam tylko... z moją nową kurzajką. (''Do Pepe'') Powodzenia, kurzajko! Powodzenia! (''Pepe ląduje w bazie.'')<br />
'''[[Dyrektor Dyftong]]''': Witaj, Agencie P! To ja, Dyrektor Dyftong z księgowości. Doktor Dundersztyc kupił ostatnio olbrzymią ilość ujemnych generatorów jadowych i kabli elektrycznych. Jestem pewien, że szykuje coś elektryzującego. Tak. Udaj się na miejsce, dowiedz się co on znowu kombinuje i pokrzyżuj mu plany. Dyftong bez obioru. (''Chowa się na dół kręcąc się.'')<br />
+
'''[[Dyrektor Dyftong]]''': Witaj, Agencie P! To ja, Dyrektor Dyftong z księgowości. Doktor Dundersztyc kupił ostatnio olbrzymią ilość ujemnych generatorów jadowych i kabli elektrycznych. Jestem pewien, że szykuje coś elektryzującego. Tak. Udaj się na miejsce, dowiedz się co on znowu kombinuje i pokrzyżuj mu plany. Dyftong bez obioru. (''Zniża się w dół obracając się.'')<br />
 
'''[[Carl]]''': Co to niby miało być?<br />
 
'''[[Carl]]''': Co to niby miało być?<br />
'''Dyrektor Dyftong''': To moje firmowe spocznij. A jak myślałeś? Dyftong bez obioru. (''Robi to samo co wcześniej.'')<br />
+
'''Dyrektor Dyftong''': To moje firmowe "spocznij". A jak myślałeś? Dyftong, bez obioru. (''Robi to samo co wcześniej.'')<br />
 
'''Carl''': Nasi księgowi są dziwni.
 
'''Carl''': Nasi księgowi są dziwni.
   
(''W pokoju Fretki Fretka rozmawia z Jeremiaszem przez telefon.'')<br />
+
(''W swoim pokoju Fretka rozmawia z Jeremiaszem przez telefon.'')<br />
'''[[Fretka]]''': Dasz wiarę jaki dzisiaj mamy upał? Nawet moje lalki się pocą. Nie to, że się z nimi bawię. Po prostu mam kilka, które trzymam obok jednorożca. (''Fretka uderza się w czoło przez to co powiedziała.'')<br />
+
'''[[Fretka]]''': Dasz wiarę, jaki dzisiaj mamy upał? Nawet moje lalki się pocą. Nie to, że się z nimi bawię. Po prostu mam kilka, które trzymam obok jednorożca. (''Fretka uderza się w czoło z upokorzeniem.'')<br />
 
'''[[Jeremiasz]]''': Super! To na co masz dzisiaj ochotę?<br />
 
'''[[Jeremiasz]]''': Super! To na co masz dzisiaj ochotę?<br />
 
'''Fretka''': Bo ja wiem? Poszwendamy się po centrum handlowym?<br />
 
'''Fretka''': Bo ja wiem? Poszwendamy się po centrum handlowym?<br />
'''Jeremiasz''': Nie wiem czy chce mi się znowu tam iść.<br />
+
'''Jeremiasz''': Nie wiem, czy chce mi się znowu tam iść.<br />
(''Przybliżenie do mózgu Fretki i jest echo "znowu tam iść"'')<br />
+
(''Przybliżenie do mózgu Fretki; słychać echo słów "znowu tam iść"''.)<br />
'''Fretka w mózgu 1''': No wiesz? Znowu do centrum? Wow, jesteś kompletnie przewidywalna i przeciętna.<br />
+
'''Fretka w mózgu 1''': No, wiesz? Znowu do centrum? Wow, jesteś kompletnie przewidywalna i przeciętna.<br />
'''Fretka w mózgu 2''': Przewidywalna, przeciętna? Daj spokój. Gram na 20 instrumentach.<br />
+
'''Fretka w mózgu 2''': Przewidywalna, przeciętna? Daj spokój! Gram na dwudziestu instrumentach.<br />
'''Fretka w mózgu 1''': Ale za to wszystkie są na literkę "N" tak jak nuda.<br />
+
'''Fretka w mózgu 1''': Ale za to wszystkie są na literkę "N", tak jak nuda.<br />
'''Fretka w mózgu 3''': {{Nutka}} Tra la la la la la la la la la la la la la la ... {{Nutka}}<br />
+
'''Fretka w mózgu 3''': {{Nutka}} Tra, la, la, la, la, la, la, la, la, la, la, la, la, la, la! {{Nutka}}<br />
 
'''Fretka w mózgu 2''': Kto to?<br />
 
'''Fretka w mózgu 2''': Kto to?<br />
 
'''Fretka w mózgu 1''': Udawaj, że jej nie widzisz. To najlepszy sposób.<br />
 
'''Fretka w mózgu 1''': Udawaj, że jej nie widzisz. To najlepszy sposób.<br />
 
'''Jeremiasz''': (''Poza ekranem'') Fretka? (''Z powrotem w rzeczywistości'') Fretka?! Jesteś tam?<br />
 
'''Jeremiasz''': (''Poza ekranem'') Fretka? (''Z powrotem w rzeczywistości'') Fretka?! Jesteś tam?<br />
'''Fretka''': Tak. Tak. Sorki. Centrum jednak nie. Zaraz wymyślę coś zupełnie innego i totalnie odlotowego. No, bo wiesz. Chcę być kompletnie nieprzewidywalna. Fretka bez obioru. Nara! Wiesz co? Ten tekst się już przeżył. Odmeldowuje się.{{Nutka}} Tra la la la la la la la la {{Nutka}} (''Rozłącza się.'')<br />
+
'''Fretka''': Tak. Tak. Sorki. Centrum - jednak nie. Zaraz wymyślę coś zupełnie innego i totalnie odlotowego. No, bo wiesz, chcę być kompletnie nieprzewidywalna. Fretka bez obioru. Nara! Wiesz co? Ten tekst się już przeżył. Odmeldowuje się. {{Nutka}} Tra, la, la, la, la, la, la, la, la! {{Nutka}} (''Rozłącza się.'')<br />
'''[[Linda]]''': Fretka, córciu wychodzę na... wiesz historia znowu się powtarza. Ja ci powiem, że wychodzę. Potem ty mi powiesz, że Fineasz i Ferb coś robią, ale niczego nie zobaczę, więc wszyscy zjemy ciasto. Czyli kolejny zwyczajny dzień.<br />
+
'''[[Linda]]''': Fretka, córciu wychodzę na... wiesz, historia znowu się powtarza. Ja ci powiem, że wychodzę, potem ty mi powiesz, że Fineasz i Ferb coś robią, ale niczego nie zobaczę, więc wszyscy zjemy ciasto. Czyli kolejny zwyczajny dzień!<br />
'''Fretka''': Jaki zwyczajny? A czy ja zazwyczaj robię tak? (''Śmieje się. Rzuca lalki i kołdrę.'') {{Nutka}} Tra la la la la la la la la la la la la la la, Tra la la la la la la!! {{Nutka}}<br />
+
'''Fretka''': Jaki zwyczajny? A czy ja zazwyczaj robię tak? (''Śmiejąc się zrzuca kołdrę i lalki z szafki.'') {{Nutka}} Tra, la, la, la, la, la, la, la, la, la, la, la, la, la, la, tra, la, la, la, la, la, la! {{Nutka}}<br />
 
'''Linda''': Jak mówiłam. Czeka nas kolejny zwyczajny dzień.
 
'''Linda''': Jak mówiłam. Czeka nas kolejny zwyczajny dzień.
  +
  +
(''Scena się przenosi do Spółki Zło.'')
   
 
{{Nutka}} Oto jest Spółka Zło Dundersztyca! {{Nutka}}<br />
 
{{Nutka}} Oto jest Spółka Zło Dundersztyca! {{Nutka}}<br />
'''[[Dundersztyc]]''': O rany! Dlaczego zostawiłem sobie montaż mojego najnowszego Inatora na najgorętszy dzień roku. Przez ten upał nawet myśli w głowie się gotują. Dostanę za to aplauzik? Norm gdzie jest mój aplauzik?<br />
+
'''[[Dundersztyc]]''': O rany! Dlaczego zostawiłem sobie montaż mojego najnowszego Inatora na najgorętszy dzień roku? Przez ten upał nawet myśli w głowie się gotują. Dostanę za to aplauzik? Norm, gdzie jest mój aplauzik?<br />
 
'''[[Norm]]''': Bardzo mi przykro, ale tak już się nie mówi.<br />
 
'''[[Norm]]''': Bardzo mi przykro, ale tak już się nie mówi.<br />
'''Dundersztyc''': A skąd ty jesteś już taki na czasie? Co? (''Pepe przyleciał odrzutowym plecakiem.'') A jest i Pepe Pan Dziobak! Usiądź sobie! (''Pepe wpada w pułapkę na krześle.'') No, proszę. Przecież nie tak się nie siada. Czyli jednak tak, bo użyłem podwójnego zaprzeczenia. Wiem, że dramatycznie jest to nie poprawne, ale to sens mojego najnowszego dzieła. Oto Podwójno-Zaprzeczeniator. Wyczytuje negatywne twierdzenia i zamienia je podwójne zaprzeczenia. Co, co oznacza przyzwolenie i... Ale wracając. Marzyłem o chociaż kilku chłodniejszych dniach i przypomniałem sobie o moim ulubionym, przepysznym miętowym ajerkoniaku, który sprzedają z jednej knajpek w centrum.<br />
+
'''Dundersztyc''': A skąd ty jesteś już taki na czasie? Co? (''Pepe przylatuje odrzutowym plecakiem.'') Ah, jest i Pepe Pan Dziobak! Usiądź sobie! (''Pepe wpada w pułapkę na krześle.'') No, proszę. Przecież nie tak się nie siada. Czyli jednak tak, bo użyłem podwójnego zaprzeczenia. Wiem, że dramatycznie jest to nie poprawne, ale to sens mojego najnowszego dzieła. Oto [[Plany i wynalazki Dundersztyca/Sezon 4|Podwójno-Zaprzeczeniator]]. Wyczytuje negatywne twierdzenia i zamienia je podwójne zaprzeczenia. Co, co oznacza przyzwolenie i... Ale wracając. Marzyłem o chociaż kilku chłodniejszych dniach i przypomniałem sobie o moim ulubionym, przepysznym miętowym ajerkoniaku, który sprzedają z jednej knajpek w centrum.<br />
 
(''Retrospekcja'')<br />
 
(''Retrospekcja'')<br />
'''Dundersztyc (narrator)''': Poszedłem, więc go sobie kupić. Ale na miejscu okazało się, że robią go tylko w sezonie zimowym. Jakbym nie błagał kobieta za ladą pozostała nie wzruszona. Nie ma ajerkoniaku, bo nie ma zimy.<br />
+
'''Dundersztyc (narrator)''': Poszedłem, więc go sobie kupić. Ale na miejscu okazało się, że robią go tylko w sezonie zimowym. Jakbym nie błagał, kobieta za ladą pozostała nie wzruszona. Nie ma ajerkoniaku, bo nie ma zimy.<br />
 
(''Koniec retrospekcji'')<br />
 
(''Koniec retrospekcji'')<br />
'''Dundersztyc''': Ech. Tak czy siak. Kiedy doszedłem do siebie po wniosku. Zrobiłem to co zwykle. Rozwiązałem prosty problem budując skomplikowaną i groźną maszynę. Muszę tylko strzelić promieniem Inatora w tę knajpę. Bzzz. A ta kobieta powie: "Och, zrobimy go panu, ponieważ nie, nie jest zima". Nareszcie napiję się mojego miętowego ajerkoniaku. A potem może nie, nie uczynię siebie władcy Okręgu Trzech Stanów. A o tym pewnie nie pomyślałeś? Co? (''Pepe terkocze.'') A nie marudź tak, Pepe Panie Dziobaku. Dam ci szklaneczkę tego ajerkoniaku.
+
'''Dundersztyc''': Ech. Tak, czy siak, kiedy doszedłem do siebie po wniosku, zrobiłem to co zwykle. Rozwiązałem prosty problem budując skomplikowaną i groźną maszynę. Muszę tylko strzelić promieniem Inatora w tę knajpę. ''Bzzz!'' A ta kobieta powie: "Oh, zrobimy go panu, ponieważ nie, nie jest zima!". Nareszcie napiję się mojego miętowego ajerkoniaku. A potem może nie, nie uczynię siebie władcy Okręgu Trzech Stanów. A o tym pewnie nie pomyślałeś, co? (''Pepe terkocze marudząc.'') Ah, nie marudź tak, Pepe Panie Dziobaku. Dam ci szklaneczkę tego ajerkoniaku.
   
(''W ogródku Fineasz i Ferb kończą tworzenie wielkiej kuli wody'')<br />
+
(''W ogródku Fineasz i Ferb kończą tworzenie wielkiej kuli wody.'')<br />
 
'''Fineasz''': Świetna robota! Z łatwością wszyscy się schłodzimy w największej kropli wody na świecie.<br />
 
'''Fineasz''': Świetna robota! Z łatwością wszyscy się schłodzimy w największej kropli wody na świecie.<br />
'''Baljeet''': Tak. Według moich obliczeń skutecznie mocniliśmy związania wodorowe w cząsteczkach wody dzięki czemu napięcie powierzchniowe jest niezniszczalne. Obóz naukowy niech się chowa! Booya!<br />
+
'''Baljeet''': Tak. Według moich obliczeń skutecznie wzmocniliśmy związania wodorowe w cząsteczkach wody dzięki czemu napięcie powierzchniowe jest niezniszczalne. Obóz naukowy niech się schowa! Booya!<br />
 
'''Fineasz''': Za mną ludzie. Po serfigujmy po mega-kropli! (''Fineasz i Izabela serfują razem.'') Kałabanga!<br />
 
'''Fineasz''': Za mną ludzie. Po serfigujmy po mega-kropli! (''Fineasz i Izabela serfują razem.'') Kałabanga!<br />
'''Izabela''': Normalnie, odlot! (''Ferb pływa skuterem wodnym, Baljeet, Django i Ogniki się bawią.'')
+
'''Izabela''': Normalnie, odlot!<br />(''Ferb pływa skuterem wodnym, a Baljeet, Django i Ogniki się bawią.'')
   
 
(''W domu Buforda'')<br />
 
(''W domu Buforda'')<br />
 
'''Buford''': Słuchaj! Dzisiaj odbywa się miejska wystawa ryb. Zdenerwowany? (''Biff puszcza bąbelki.'') Wyluzuj, stary to w pełni normalne. Nie zapominaj, że to właśnie dzisiaj zabłyśniesz. A zatem czy się boimy? (''Jako Biff'') Nie Buford. (''Jako on'') Czy będziemy twardzi? (''Jako Biff'') Tak Buford. (''Jako on'') Więc, zobaczmy co umiesz. Przed skocz przez obręcz tak jak ćwiczyliśmy. Dasz radę stary. Przed skocz przez obręcz. (''Buford puszcza obręcz przez rybę, po czym podnosi akwarium.'') Wygramy!
 
'''Buford''': Słuchaj! Dzisiaj odbywa się miejska wystawa ryb. Zdenerwowany? (''Biff puszcza bąbelki.'') Wyluzuj, stary to w pełni normalne. Nie zapominaj, że to właśnie dzisiaj zabłyśniesz. A zatem czy się boimy? (''Jako Biff'') Nie Buford. (''Jako on'') Czy będziemy twardzi? (''Jako Biff'') Tak Buford. (''Jako on'') Więc, zobaczmy co umiesz. Przed skocz przez obręcz tak jak ćwiczyliśmy. Dasz radę stary. Przed skocz przez obręcz. (''Buford puszcza obręcz przez rybę, po czym podnosi akwarium.'') Wygramy!
   
(''Fretka chodzi po ulicy rozmawiając ze Stefą prze telefon.'')<br />
+
(''Fretka spaceruje na mieście rozmawiając ze Stefą przez telefon.'')<br />
 
'''Fretka''': Stefa i co ja mam zrobić? Jeremiasz chce się ze mną poszłętać, a mi przychodzi do głowy tylko centrum handlowe. Jestem koszmarnie nudna.<br />
 
'''Fretka''': Stefa i co ja mam zrobić? Jeremiasz chce się ze mną poszłętać, a mi przychodzi do głowy tylko centrum handlowe. Jestem koszmarnie nudna.<br />
 
'''[[Stefa]]''': Wiesz jest dużo innych ciekawych miejsc. Tak mówi moja matka.<br />
 
'''[[Stefa]]''': Wiesz jest dużo innych ciekawych miejsc. Tak mówi moja matka.<br />
Linia 79: Linia 81:
   
 
{{Nutka}} Mogłabym dla wegan gotować, wizażu kurs zaliczyć, {{Nutka}}<br />
 
{{Nutka}} Mogłabym dla wegan gotować, wizażu kurs zaliczyć, {{Nutka}}<br />
{{Nutka}} Medykować lub rapować, hawtowanie ćwiczyć, {{Nutka}}<br />
+
{{Nutka}} Medytować lub rapować, haftowanie ćwiczyć, {{Nutka}}<br />
 
{{Nutka}} Joga, hula, tańce, jogging w cyrku występować, {{Nutka}}<br />
 
{{Nutka}} Joga, hula, tańce, jogging w cyrku występować, {{Nutka}}<br />
{{Nutka}} Albo korespondecyjnie mydło produkować, {{Nutka}}
+
{{Nutka}} Albo korespondencyjnie mydło produkować, {{Nutka}}
   
{{Nutka}} Na sprężynie skakać lub stać na polu zborza, {{Nutka}}<br />
+
{{Nutka}} Na sprężynie skakać lub stać na polu zboża, {{Nutka}}<br />
 
{{Nutka}} Zrywać pomidory - od gór aż do morza, {{Nutka}}<br />
 
{{Nutka}} Zrywać pomidory - od gór aż do morza, {{Nutka}}<br />
 
{{Nutka}} Znaleźć trochę czasu, żeby przemalować pokój, {{Nutka}}<br />
 
{{Nutka}} Znaleźć trochę czasu, żeby przemalować pokój, {{Nutka}}<br />
Linia 100: Linia 102:
   
 
(''W ogródku'')<br />
 
(''W ogródku'')<br />
'''Fineasz''': Na miejsca... Gotowi? (''Fineasz gwiźdze w gwiźdek. Baljeet, Django i Holly startują w wyścigu pływackim.'') Kulisty basen. Normalnie w dechę! (''Ferb pokazuje kciuk.'') Super! Siła ruchu pływaków sprawiła mega kroplę w ruch. Uwaga! Ruszamy basenowym przyjęciem w trasę. (''Wszyscy krzycą radośnie.'') Ej, wiecie co? Możemy kierować wiosłując w przeciwną stronę do wybranego kierunku jazdy.<br />
+
'''Fineasz''': Na miejsca... Gotowi? (''Fineasz gwiżdże gwizdkiem, a Baljeet, Django i Holly startują w wyścigu pływackim.'') Kulisty basen. Normalnie w dechę! (''Ferb pokazuje kciuka.'') Super! Siła ruchu pływaków sprawiła mega kroplę w ruch. Uwaga! Ruszamy basenowym przyjęciem w trasę. (''Wszyscy krzyczą z radości.'') Ej, wiecie co? Możemy kierować wiosłując w przeciwną stronę do wybranego kierunku jazdy.<br />
'''Izabela''': Brzmi anty-intuicje.<br />
+
'''Izabela''': Brzmi anty-intuicje, ale zgoda.<br />
'''Fineasz''': Wow. Ulica Pętlowa. (''Mężczyzna spada.'')<br />
+
'''Fineasz''': Ej, Ferb cała naprzód. Teraz będzie Wyboiście<br />
  +
'''Narrator''': Ulica Wyboista<br />
  +
'''Fineasz''': Przed nami ulica Zygzakowata. Wow. Ulica Pętlowa.<br />(''Mężczyzna spada w dół ulicy Pętlowej.'')<br />
 
'''Mężczyzna''': Na szczęście mam polisę. Jestem cały. Przywykłem.<br />
 
'''Mężczyzna''': Na szczęście mam polisę. Jestem cały. Przywykłem.<br />
   
 
(''W Spółce Zło'')<br />
 
(''W Spółce Zło'')<br />
'''Dundersztyc''': No, dobrze. Jeszcze kilka usprawnień i mogę zaczynać podwójne zaprzeczanie. (''Pepe urywa mechaniczne obręcze i uderza nimi Dundersztyca.'') Mógłbyś tak mi chociaż pozwolić skończyć montaż. Teraz to już mocno przeholowałeś. (''Dundersztyc potyka się przez nogę Pepe i włącza Inator.'') Nie! Nie! Nie! Zaciął się i strzela gdzie popadnie. Teraz tylko pytanie jak go wyłączyć?
+
'''Dundersztyc''': No, dobrze. Jeszcze kilka usprawnień i mogę zaczynać podwójne zaprzeczanie. (''Pepe urywa mechaniczne obręcze i uderza nimi Dundersztyca.'') Mógłbyś tak mi chociaż pozwolić skończyć montaż. Teraz to już mocno przeholowałeś. (''Dundersztyc potyka się o nogę Pepe i przypadkowo włącza Inator.'') Nie! Nie! Nie! Zaciął się i strzela gdzie popadnie. Teraz tylko pytanie: jak go wyłączyć?
   
 
(''W parku'')<br />
 
(''W parku'')<br />
Linia 112: Linia 116:
 
'''Dziewczynka 2''': Nie berek!<br />
 
'''Dziewczynka 2''': Nie berek!<br />
 
'''Chłopiec''': Nie berek!<br />
 
'''Chłopiec''': Nie berek!<br />
'''[[Chłopiec w bejsbolówce]]''': (''Inator w go trafia.'') Nie, nie berek!<br />
+
'''[[Balthazar Horowitz]]''': (''Inator strzela w niego promieniem.'') Nie, nie berek!<br />
'''Chłopiec''': Łapać go! (''Wszyscy się na jego rzucają.'')
+
'''Chłopiec''': Łapać go!<br />(''Wszyscy się na niego rzucają.'')
   
(''W Sądzie'')<br />
+
(''W sądzie'')<br />
'''Major Monogram''': My sędziowie przysięgli twierdzimy, że oskarżony jest (''Inator w go trafia.'') nie, nie winny. Więc, to raczej znaczy, że jest winny. (''Policja bierze mężczyznę do więzienia.'') Głowę bym dał, że facet jest nie winny.
+
'''Major Monogram''': My, sędziowie przysięgli twierdzimy, że oskarżony jest... (''Inator trafia go promieniem.'') nie niewinny. Więc, to raczej znaczy, że jest winny. (''Policja bierze mężczyznę do więzienia.'') Głowę bym dał, że facet jest niewinny.
   
(''Wielka kula toczy zbliża się do placu budowy.'')<br />
+
(''Wielka kula wody zbliża się do placu budowy.'')<br />
'''Strażnik''': Ej, nie widzicie, że jest odjazd? To ulica bez przejazdu. (''Inator w niego trafia.'') Jak mówiłem to nie ulica bez przejazdu. Proszę. (''Wielka kropla wody przechodzi.'')
+
'''Strażnik''': Ej, nie widzicie, że jest odjazd? To ulica bez przejazdu. (''Inator strzela w niego promieniem.'') Jak mówiłem to nie ulica bez przejazdu. Proszę.<br />(''Wielka kropla wody przechodzi przez plac.'')
   
(''Fretka zdejmuje kostium, ale kapelusz wciąż ma na głowie.'')<br />
+
(''Fretka zdejmuje kostium, ale kapelusz z owoców wciąż ma na głowie.'')<br />
 
'''Fretka''': To wcale nie jest niezwykłe tylko totalnie żenujące.<br />
 
'''Fretka''': To wcale nie jest niezwykłe tylko totalnie żenujące.<br />
 
'''Fineasz''': Cześć Fretka!<br />
 
'''Fineasz''': Cześć Fretka!<br />
Linia 128: Linia 132:
 
'''Fretka''': Mamo! Mamo! Mamo! Maamoo!<br />
 
'''Fretka''': Mamo! Mamo! Mamo! Maamoo!<br />
 
'''Linda''': Fretka co ty znowu masz na głowie?<br />
 
'''Linda''': Fretka co ty znowu masz na głowie?<br />
'''Fretka''': To nie istotne. Fineasz i Ferb suną przez miasto w ogromnej kropli wody. Chodźmy! (''Kapelusz z owoców jest zniszczony gdy biegnie.'')<br />
+
'''Fretka''': To nie istotne. Fineasz i Ferb suną przez miasto w ogromnej kropli wody. Chodźmy!<br />(''Kapelusz z owoców niszczy się gdy Fretka biegnie.'')<br />
 
'''Linda''': Kapelusz ci się popsuł.
 
'''Linda''': Kapelusz ci się popsuł.
   
(''W parku trwa wystawa ryb. Na pierwszym jest Mandy, Tedeus i Thor z rybą, na drugim Rodney z piranią i na trzecim Buford z Biffem.'')<br />
+
(''W parku trwa wystawa ryb, na którym Mandy, Tedeus i Thor, Rodney z piranią i Buford z Biffem.'')<br />
'''Spiker''': Panie i panowie! Brawa dla naszych następnych zawodników. To Rodney von Roddenstein i jego pirania Pikuś w stoku przez obręcz. (''Pikuś zjada obręcz i rękę Rodneya, po chwili Rodney pokazał, że to była sztuczna ręka.'')<br />
+
'''Spiker''': Panie i panowie! Brawa dla naszych następnych zawodników. To Rodney von Roddenstein i jego pirania Pikuś w stoku przez obręcz.<br />(''Pikuś zjada obręcz i rękę Rodneya, po chwili naukowiec pokazuje, że była sztuczna.'')<br />
 
'''[[Rodney]]''': Tada!<br />
 
'''[[Rodney]]''': Tada!<br />
 
'''Spiker''': Co za genialne nowe zakończenie starej sztuczki. Zobaczmy co na to sędziowie. (''Sędziowie dają 9, 8 i 9.'') Wow! Rodney i Pikuś obejmują prowadzenie i raczej go nie oddadzą. Następni są Buford i jego złota rybka Biff, którzy też wykonają skok przez obręcz. (''Buford się nerwowo uśmiecha.'') Nie macie szans, ale powodzenia!<br />
 
'''Spiker''': Co za genialne nowe zakończenie starej sztuczki. Zobaczmy co na to sędziowie. (''Sędziowie dają 9, 8 i 9.'') Wow! Rodney i Pikuś obejmują prowadzenie i raczej go nie oddadzą. Następni są Buford i jego złota rybka Biff, którzy też wykonają skok przez obręcz. (''Buford się nerwowo uśmiecha.'') Nie macie szans, ale powodzenia!<br />
'''Buford''': Dobra, Biffuś. Teraz my. (''Ziemia się trzęsie.'') Przed skocz przez... (''Wielka kula wody bierze wszystko.'')<br />
+
'''Buford''': Dobra, Biffuś. Teraz my. (''Ziemia się trzęsie.'') Przed skocz przez...<br />(''Wielka kula wody porywa ze sobą wszystko.'')<br />
 
'''Baljeet''': O nie! To rzeźba. Zderzymy się.<br />
 
'''Baljeet''': O nie! To rzeźba. Zderzymy się.<br />
'''Izabela''': To pewnie część miejskiego programu programowania sztuki. (''Wielka kula wody pęka przez rzeźbę i jest staw. Buford daje obręcz na górze i Biff ją przeskakuje. Sędziowie dają po 10'')<br />
+
'''Izabela''': To pewnie część miejskiego programu programowania sztuki.<br />(''Wielka kula wody pęka przez rzeźbę i jest staw. Buford daje obręcz na górze i Biff ją przeskakuje. Sędziowie dają po 10.'')<br />
 
'''Buford''': Biff udało ci się. Jesteśmy najlepsi.<br />
 
'''Buford''': Biff udało ci się. Jesteśmy najlepsi.<br />
 
'''Fineasz''': Gratulacje!<br />
 
'''Fineasz''': Gratulacje!<br />
Linia 149: Linia 153:
   
 
(''W Spółce Zło'')<br />
 
(''W Spółce Zło'')<br />
'''Dundersztyc''': Ha! Nawet... (''Pepe kopie go na stół z babeczkami.'') Auł! No, to się orzeźwiłem. (''Pepe wciska na przycisk i Inator wybucha. Pepe leci spadochronem do domu.'') Ej, to nie, nie był przycisk autodestrukcji. Ech... No cóż. Kurcze. I jak zwykle wszędzie bałagan. A ty sobie odleciałeś, a ja muszę znowu wszystko sprzątnąć. Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się Pepe Panie Dziobaku jaki bajzel powstanie czy okazji naszych małych tête -à-têtes? (''Zakłada różowy fartuch i bierze miotełkę.'') Pewnie nawet nie wiesz, że mówię do ciebie przed kilka chwil po twoim zniknięciu. Wiem, wiem. To smutne i prawdziwy obraz mojego życia. Chodzę w kitlu i gadam do dziobaka, którego tutaj nie ma. Vanesso kochanie od dawna tu jesteś?<br />
+
'''Dundersztyc''': Ha! Nawet... (''Pepe kopie go na stół z babeczkami.'') Auł! No, to się orzeźwiłem. (''Pepe wciska przycisk autodestrukcji i Inator wybucha. Pepe leci spadochronem do domu.'') Ej, to nie, nie był przycisk autodestrukcji. Ech... No cóż. Kurcze. I jak zwykle wszędzie bałagan. A ty sobie odleciałeś, a ja muszę znowu wszystko sprzątnąć. Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się Pepe Panie Dziobaku jaki bajzel powstanie czy okazji naszych małych tête -à-têtes? (''Zakłada różowy fartuch i bierze miotełkę, by sprzątnąć.'') Pewnie nawet nie wiesz, że mówię do ciebie przed kilka chwil po twoim zniknięciu. Wiem, wiem. To smutny i prawdziwy obraz mojego życia. Chodzę w kitlu i gadam do dziobaka, którego tutaj nie ma. Vanesso kochanie od dawna tu jesteś?<br />
 
'''[[Vanessa]]''': (''Poza ekranem'') Niestety tak.
 
'''[[Vanessa]]''': (''Poza ekranem'') Niestety tak.
 
[[Kategoria:Scenariusze]]
 
[[Kategoria:Scenariusze]]

Aktualna wersja na dzień 11:17, 15 sty 2018

Gdy Fretka myśli, że Jeremiaszowi przejadły się zwykłe konwersacje ze sobą, planuje znaleźć najlepszy sposób, żeby spędzić z nim czas. Tymczasem Fineasz i Ferb tworzą wielką kulę wody aby się ochłodzić z powodu pogody, która panuje w mieście, a Dundersztyc używa swojego nowego inatora, Podwójno-Zaprzeczeniatora, aby poprosić głęboko sprzedawczynię, aby sprzedała mu jego ulubiony, miętowy ajerkoniak, którego nie podaje się podczas lata.

Wielkie kule wody

(Odcinek zaczyna się w ogródku, gdzie Fineasz, Ferb, Izabela i Buford leżą pod drzewem.)
Fineasz: Wiecie, to chyba najgorętszy dzień tego lata.
Buford: Czekaj! (Buford wkłada palec do buzi, aby sprawdzić poziom temperatury dziś na dworze, a potem wyjmuje. Z palca paruje mu ślina.) Tak.
Baljeet: (Odwiedza Fineasza i Ferba.) Siemka!
Fineasz: Cześć, Baljeet! Jak tam obóz naukowy?
Baljeet: Niestety całkiem przeciętnie. Ile można rozmawiać na temat powierzchniowego napięcia wody?
Buford: Napięcia wody? Że jak?
Baljeet: Napięcie powierzchniowe to właściwość dzięki, której molekuły na powierzchni wody tworzą (Baljeet pokazuje na dłoniach kroplę wody.) tego rodzaju skórę, która sprawia, że krople wody zachowują kulisty kształt.
Fineasz: Super! Ferb, wiem już, co będziemy dzisiaj robić!
Buford: (Dźwięk alarmu) Beze mnie.
Baljeet: Serio? A niby co będziesz dziś robić?
Buford: Przez moje wyjątkowo bujne życie towarzyskie, często zapominam pobawić się z Bifem - moją złotą rybką. Więc, do zrobaczenia i na zrazie!
Baljeet: O rany! "Do zrobaczenia!" razem z ukłonem brzmi bardzo formalnie.
Fineasz: No, Ferb! Wiem co przynajmniej my będziemy dzisiaj robić!
Izabela: A'propos zwierząt, gdzie jest Pepe?

(Pepe odsłania trochę trawy i wchodzi do tunelu.)
Major Monogram: (Szepcze przez nadgarstkowy komunikator.) Wybacz, że nie osobiście, Agencie P, ale zostałem dzisiaj sędzią przysięgłym. Zadanie przydzieli ci dzisiaj Dyrektor Dyftong z księgowości. Powodzenia! (Do sądu) Nie! Nie! Nie, Wysoki Sądzie. Nie rozmawiam przez żaden komunikator. Rozmawiam tylko... z moją nową kurzajką. (Do Pepe) Powodzenia, kurzajko! Powodzenia! (Pepe ląduje w bazie.)
Dyrektor Dyftong: Witaj, Agencie P! To ja, Dyrektor Dyftong z księgowości. Doktor Dundersztyc kupił ostatnio olbrzymią ilość ujemnych generatorów jadowych i kabli elektrycznych. Jestem pewien, że szykuje coś elektryzującego. Tak. Udaj się na miejsce, dowiedz się co on znowu kombinuje i pokrzyżuj mu plany. Dyftong bez obioru. (Zniża się w dół obracając się.)
Carl: Co to niby miało być?
Dyrektor Dyftong: To moje firmowe "spocznij". A jak myślałeś? Dyftong, bez obioru. (Robi to samo co wcześniej.)
Carl: Nasi księgowi są dziwni.

(W swoim pokoju Fretka rozmawia z Jeremiaszem przez telefon.)
Fretka: Dasz wiarę, jaki dzisiaj mamy upał? Nawet moje lalki się pocą. Nie to, że się z nimi bawię. Po prostu mam kilka, które trzymam obok jednorożca. (Fretka uderza się w czoło z upokorzeniem.)
Jeremiasz: Super! To na co masz dzisiaj ochotę?
Fretka: Bo ja wiem? Poszwendamy się po centrum handlowym?
Jeremiasz: Nie wiem, czy chce mi się znowu tam iść.
(Przybliżenie do mózgu Fretki; słychać echo słów "znowu tam iść".)
Fretka w mózgu 1: No, wiesz? Znowu do centrum? Wow, jesteś kompletnie przewidywalna i przeciętna.
Fretka w mózgu 2: Przewidywalna, przeciętna? Daj spokój! Gram na dwudziestu instrumentach.
Fretka w mózgu 1: Ale za to wszystkie są na literkę "N", tak jak nuda.
Fretka w mózgu 3: Tra, la, la, la, la, la, la, la, la, la, la, la, la, la, la!
Fretka w mózgu 2: Kto to?
Fretka w mózgu 1: Udawaj, że jej nie widzisz. To najlepszy sposób.
Jeremiasz: (Poza ekranem) Fretka? (Z powrotem w rzeczywistości) Fretka?! Jesteś tam?
Fretka: Tak. Tak. Sorki. Centrum - jednak nie. Zaraz wymyślę coś zupełnie innego i totalnie odlotowego. No, bo wiesz, chcę być kompletnie nieprzewidywalna. Fretka bez obioru. Nara! Wiesz co? Ten tekst się już przeżył. Odmeldowuje się. Tra, la, la, la, la, la, la, la, la! (Rozłącza się.)
Linda: Fretka, córciu wychodzę na... wiesz, historia znowu się powtarza. Ja ci powiem, że wychodzę, potem ty mi powiesz, że Fineasz i Ferb coś robią, ale niczego nie zobaczę, więc wszyscy zjemy ciasto. Czyli kolejny zwyczajny dzień!
Fretka: Jaki zwyczajny? A czy ja zazwyczaj robię tak? (Śmiejąc się zrzuca kołdrę i lalki z szafki.) Tra, la, la, la, la, la, la, la, la, la, la, la, la, la, la, tra, la, la, la, la, la, la!
Linda: Jak mówiłam. Czeka nas kolejny zwyczajny dzień.

(Scena się przenosi do Spółki Zło.)

Oto jest Spółka Zło Dundersztyca!
Dundersztyc: O rany! Dlaczego zostawiłem sobie montaż mojego najnowszego Inatora na najgorętszy dzień roku? Przez ten upał nawet myśli w głowie się gotują. Dostanę za to aplauzik? Norm, gdzie jest mój aplauzik?
Norm: Bardzo mi przykro, ale tak już się nie mówi.
Dundersztyc: A skąd ty jesteś już taki na czasie? Co? (Pepe przylatuje odrzutowym plecakiem.) Ah, jest i Pepe Pan Dziobak! Usiądź sobie! (Pepe wpada w pułapkę na krześle.) No, proszę. Przecież nie tak się nie siada. Czyli jednak tak, bo użyłem podwójnego zaprzeczenia. Wiem, że dramatycznie jest to nie poprawne, ale to sens mojego najnowszego dzieła. Oto Podwójno-Zaprzeczeniator. Wyczytuje negatywne twierdzenia i zamienia je podwójne zaprzeczenia. Co, co oznacza przyzwolenie i... Ale wracając. Marzyłem o chociaż kilku chłodniejszych dniach i przypomniałem sobie o moim ulubionym, przepysznym miętowym ajerkoniaku, który sprzedają z jednej knajpek w centrum.
(Retrospekcja)
Dundersztyc (narrator): Poszedłem, więc go sobie kupić. Ale na miejscu okazało się, że robią go tylko w sezonie zimowym. Jakbym nie błagał, kobieta za ladą pozostała nie wzruszona. Nie ma ajerkoniaku, bo nie ma zimy.
(Koniec retrospekcji)
Dundersztyc: Ech. Tak, czy siak, kiedy doszedłem do siebie po wniosku, zrobiłem to co zwykle. Rozwiązałem prosty problem budując skomplikowaną i groźną maszynę. Muszę tylko strzelić promieniem Inatora w tę knajpę. Bzzz! A ta kobieta powie: "Oh, zrobimy go panu, ponieważ nie, nie jest zima!". Nareszcie napiję się mojego miętowego ajerkoniaku. A potem może nie, nie uczynię siebie władcy Okręgu Trzech Stanów. A o tym pewnie nie pomyślałeś, co? (Pepe terkocze marudząc.) Ah, nie marudź tak, Pepe Panie Dziobaku. Dam ci szklaneczkę tego ajerkoniaku.

(W ogródku Fineasz i Ferb kończą tworzenie wielkiej kuli wody.)
Fineasz: Świetna robota! Z łatwością wszyscy się schłodzimy w największej kropli wody na świecie.
Baljeet: Tak. Według moich obliczeń skutecznie wzmocniliśmy związania wodorowe w cząsteczkach wody dzięki czemu napięcie powierzchniowe jest niezniszczalne. Obóz naukowy niech się schowa! Booya!
Fineasz: Za mną ludzie. Po serfigujmy po mega-kropli! (Fineasz i Izabela serfują razem.) Kałabanga!
Izabela: Normalnie, odlot!
(Ferb pływa skuterem wodnym, a Baljeet, Django i Ogniki się bawią.)

(W domu Buforda)
Buford: Słuchaj! Dzisiaj odbywa się miejska wystawa ryb. Zdenerwowany? (Biff puszcza bąbelki.) Wyluzuj, stary to w pełni normalne. Nie zapominaj, że to właśnie dzisiaj zabłyśniesz. A zatem czy się boimy? (Jako Biff) Nie Buford. (Jako on) Czy będziemy twardzi? (Jako Biff) Tak Buford. (Jako on) Więc, zobaczmy co umiesz. Przed skocz przez obręcz tak jak ćwiczyliśmy. Dasz radę stary. Przed skocz przez obręcz. (Buford puszcza obręcz przez rybę, po czym podnosi akwarium.) Wygramy!

(Fretka spaceruje na mieście rozmawiając ze Stefą przez telefon.)
Fretka: Stefa i co ja mam zrobić? Jeremiasz chce się ze mną poszłętać, a mi przychodzi do głowy tylko centrum handlowe. Jestem koszmarnie nudna.
Stefa: Wiesz jest dużo innych ciekawych miejsc. Tak mówi moja matka.
Fretka: Kawiarnia, a nawet kino. Wszystko wydaje się być takie, takie... zwyczajne. Muszę wymyślić coś fajnego, żeby nie brano mnie za nudziarę. Chcesz mi pomóc?
Stefa: Nie. Ja idę do centrum tam mają klimę.

(Piosenka Nadzwyczajna)
Tak chciałabym być nadzwyczajna
A nie jestem nawet fajna
Ode mnie najzwyklejszy krzew
Bardziej interesujący jest

Przemiana może szok wywołać
Lecz zmienić jestem się gotowa
Maleńki szczegół, a może dwa
I tak powstanie dziś nowa ja...

Mogłabym dla wegan gotować, wizażu kurs zaliczyć,
Medytować lub rapować, haftowanie ćwiczyć,
Joga, hula, tańce, jogging w cyrku występować,
Albo korespondencyjnie mydło produkować,

Na sprężynie skakać lub stać na polu zboża,
Zrywać pomidory - od gór aż do morza,
Znaleźć trochę czasu, żeby przemalować pokój,
Przefarbować się na czarno i na rudo znowu,

Dzikie, wodne, bestie łapać od środy do wtorku,
Lub obierać mandarynki biegnąc w dużym worku,
Lwy tresować, programować, włoić kangurzycy,
Wystąpić w telewizji w stroju baletnicy,

Tak!
Od dzisiaj będę nadzwyczajna!
W tłumu wyróżniać będę się
Nie poznasz mnie od tak
Stanę się nową ja!

(W ogródku)
Fineasz: Na miejsca... Gotowi? (Fineasz gwiżdże gwizdkiem, a Baljeet, Django i Holly startują w wyścigu pływackim.) Kulisty basen. Normalnie w dechę! (Ferb pokazuje kciuka.) Super! Siła ruchu pływaków sprawiła mega kroplę w ruch. Uwaga! Ruszamy basenowym przyjęciem w trasę. (Wszyscy krzyczą z radości.) Ej, wiecie co? Możemy kierować wiosłując w przeciwną stronę do wybranego kierunku jazdy.
Izabela: Brzmi anty-intuicje, ale zgoda.
Fineasz: Ej, Ferb cała naprzód. Teraz będzie Wyboiście
Narrator: Ulica Wyboista
Fineasz: Przed nami ulica Zygzakowata. Wow. Ulica Pętlowa.
(Mężczyzna spada w dół ulicy Pętlowej.)
Mężczyzna: Na szczęście mam polisę. Jestem cały. Przywykłem.

(W Spółce Zło)
Dundersztyc: No, dobrze. Jeszcze kilka usprawnień i mogę zaczynać podwójne zaprzeczanie. (Pepe urywa mechaniczne obręcze i uderza nimi Dundersztyca.) Mógłbyś tak mi chociaż pozwolić skończyć montaż. Teraz to już mocno przeholowałeś. (Dundersztyc potyka się o nogę Pepe i przypadkowo włącza Inator.) Nie! Nie! Nie! Zaciął się i strzela gdzie popadnie. Teraz tylko pytanie: jak go wyłączyć?

(W parku)
Dziewczynka 1: Nie berek!
Dziewczynka 2: Nie berek!
Chłopiec: Nie berek!
Balthazar Horowitz: (Inator strzela w niego promieniem.) Nie, nie berek!
Chłopiec: Łapać go!
(Wszyscy się na niego rzucają.)

(W sądzie)
Major Monogram: My, sędziowie przysięgli twierdzimy, że oskarżony jest... (Inator trafia go promieniem.) nie niewinny. Więc, to raczej znaczy, że jest winny. (Policja bierze mężczyznę do więzienia.) Głowę bym dał, że facet jest niewinny.

(Wielka kula wody zbliża się do placu budowy.)
Strażnik: Ej, nie widzicie, że jest odjazd? To ulica bez przejazdu. (Inator strzela w niego promieniem.) Jak mówiłem to nie ulica bez przejazdu. Proszę.
(Wielka kropla wody przechodzi przez plac.)

(Fretka zdejmuje kostium, ale kapelusz z owoców wciąż ma na głowie.)
Fretka: To wcale nie jest niezwykłe tylko totalnie żenujące.
Fineasz: Cześć Fretka!
Fretka: Fineasz i Ferb!?
Linda: (Wychodzi od fryzjera.) Dzięki Bobbi. Padnę zatem za tydzień.
Fretka: Mamo! Mamo! Mamo! Maamoo!
Linda: Fretka co ty znowu masz na głowie?
Fretka: To nie istotne. Fineasz i Ferb suną przez miasto w ogromnej kropli wody. Chodźmy!
(Kapelusz z owoców niszczy się gdy Fretka biegnie.)
Linda: Kapelusz ci się popsuł.

(W parku trwa wystawa ryb, na którym są Mandy, Tedeus i Thor, Rodney z piranią i Buford z Biffem.)
Spiker: Panie i panowie! Brawa dla naszych następnych zawodników. To Rodney von Roddenstein i jego pirania Pikuś w stoku przez obręcz.
(Pikuś zjada obręcz i rękę Rodneya, po chwili naukowiec pokazuje, że była sztuczna.)
Rodney: Tada!
Spiker: Co za genialne nowe zakończenie starej sztuczki. Zobaczmy co na to sędziowie. (Sędziowie dają 9, 8 i 9.) Wow! Rodney i Pikuś obejmują prowadzenie i raczej go nie oddadzą. Następni są Buford i jego złota rybka Biff, którzy też wykonają skok przez obręcz. (Buford się nerwowo uśmiecha.) Nie macie szans, ale powodzenia!
Buford: Dobra, Biffuś. Teraz my. (Ziemia się trzęsie.) Przed skocz przez...
(Wielka kula wody porywa ze sobą wszystko.)
Baljeet: O nie! To rzeźba. Zderzymy się.
Izabela: To pewnie część miejskiego programu programowania sztuki.
(Wielka kula wody pęka przez rzeźbę i jest staw. Buford daje obręcz na górze i Biff ją przeskakuje. Sędziowie dają po 10.)
Buford: Biff udało ci się. Jesteśmy najlepsi.
Fineasz: Gratulacje!
Buford: Dzięki. Pieniądze z nagrody przeznaczę na stypendia tej słynnej szkole dla ryb na Malediwach.
Fretka: (Przychodzi z Lindą.) Poczekaj tylko aż zobaczysz tę wielką kulę wody.
Fineasz: Siemka! Wchodzicie? Woda jest cudowna.
Linda: Masz rację córciu. To faktycznie wielka kula wody choć dla większości osób to zwyczajny staw.
Jeremiasz: Rany! Imprezka nad stawem. Nigdy bym na coś takiego nie wpadł. Ty zawsze masz genialne pomysły. A do centrum możemy pójść jutro.
Fretka: Chcesz znowu się poszwendać po centrum?
Jeremiasz: Mamy naście lat. Centrum to nasz dom.

(W Spółce Zło)
Dundersztyc: Ha! Nawet... (Pepe kopie go na stół z babeczkami.) Auł! No, to się orzeźwiłem. (Pepe wciska przycisk autodestrukcji i Inator wybucha. Pepe leci spadochronem do domu.) Ej, to nie, nie był przycisk autodestrukcji. Ech... No cóż. Kurcze. I jak zwykle wszędzie bałagan. A ty sobie odleciałeś, a ja muszę znowu wszystko sprzątnąć. Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się Pepe Panie Dziobaku jaki bajzel powstanie czy okazji naszych małych tête -à-têtes? (Zakłada różowy fartuch i bierze miotełkę, by sprzątnąć.) Pewnie nawet nie wiesz, że mówię do ciebie przed kilka chwil po twoim zniknięciu. Wiem, wiem. To smutny i prawdziwy obraz mojego życia. Chodzę w kitlu i gadam do dziobaka, którego tutaj nie ma. Vanesso kochanie od dawna tu jesteś?
Vanessa: (Poza ekranem) Niestety tak.