Fineasz i Ferb Wiki
Advertisement
Fineasz i Ferb Wiki

Wycieczka

ERROR About to Run Ten artykuł jest tylko zalążkiem. Pomóż rozbudować wiki i dopisz jego dalszą część.

(Rodzina Flynn-Fletcher jadą samochodem campingowym.)
Fineasz: Tato, według tej mapy za 5 km będzie fabryka największych skarpet sportowych! Zatrzymamy się tam?
Lawrence: Nie możemy się zatrzymać, bo do końca dnia musimy zwrócić tego kampera do wyporzyczalni.
Linda: Zrobimy to przy następnej okazji, dobrze?
Fretka: Dla mnie ten wypad może się już skończyć. Mam dość komórkowej deportacji, gdzie nie mogę do nikogo zadzwonić przez ciągły brak zasięgu. Do tego lodówka, która otwiera się ma każdym zakręcie w lewo i łazienka wielkości znaczka pocztowego. Jedynym pocieszeniem w tej puszkowej męczarni poza faktem, że nie stanęliśmy przy jednej z tych przydrożnych i obskurnych knajp, (Fineasz i Ferb zaczęli się na siebie patrzeć, próbując sobie przekazać jakiś pomysł.) to świadomość, że od tygodnia nie zrobiliście nic godnego przyłapania. Siedem cudownych dni. Czy wy w ogóle mnie słuchacie!?
Fineasz: Tylko z początku, ale potem twój głos zaczął niknąć w oddali.
Fretka: Dobra, to ja idę się przespać.
Fineasz: Ferb, Fretka ma rację. Nie zatrzymaliśmy się w klasycznym, amerykańskim, przydrożnym barze samochodowym. No wiesz szafy grające, (Pepe nadmuchuje sztucznego siebie, w łóżku.) pyskate kelnerki, miseczka z miętówkami na barze przy kasie.
Fretka: (Leży na kanapie i ziewa.) Szkoda, że go nie zbudujecie. Hihihi... (Zasypia.)
Fineasz: Ferb, wiem co będziemy dzisiaj robić! Ej, jest Pepe!

(Pepe dostaje się dostaje się do komunikatora, który znajduje się w podwoziu.)
Major Monogram: A Agencie P, wybacz nam. Wiemy, że jesteś na wakacjach, ale Dundersztyc jedzie wielką ciężarówką niedaleko od twojej obecnej lokalizacji. Zmień trasę waszej rodzinnej wycieczki i go dogoń. (Pepe wypada z siedzenia, a następnie przemieszcza się po podwoziu.) Dowiedz się co znów knuje i połóż temu kres. Oh, zazdroszczę ci, te uroki bezkresnych szos, zapach rozgrzanego słońcem asfaltu, a gdzieniegdzie na poboczu but. (Agent dostaje się od centrum nawigacji i podłącza swój komputer do GPS, żeby zmienić trasę wycieczki.)

GPS: Na następnym zjeździe w lewo.
Lawrence: Hm dziwne, ale nigdy nie sprzeczam się z kobietami.
Linda: Hej co to?
Lawrence: E, to jest CB. Mogę rozmawiać z kierowcami.
Linda: Z kierowcami? Dawaj!
Lawrence: Dobra! Halo, kanał 1 9 tu bystra małpa. Ktoś jeszcze nadaje może na tej fali?
Linda: Bystra małpa?
Lawrence: Wiesz, to ja. Taka moja ksywa.
Linda: Skąd niby wiesz jak obsługiwać radio CB?
Lawrence: Nauczyłem się tego. (Podaje Lindzie kasetę z muzyką.)
Linda: Tirowe hity roku 1975.
Lawrence: Tak, tak, tak tylko nie zepsuj skarbie.
Dundersztyc: (przez radio) Halo! Bystra małpo.
Linda: ohoho ktoś się odezwał!
Lawrence: Tak, tutaj Bystra małpa. Słyszę cię doskonale. Jaką masz ksywę mobilku? Odbiór.
Dundersztyc: Ksywę? Ksywę, ksywę, o moje imię. A tak, tak, tutaj Panikarz.
Lawrence: Dzień dobry pani.

(Dundersztyc prowadzi ciężarówkę i rozmawia przez radio CB)
Dundersztyc: Nie, nie, nie pani, tylko Panikarz. To jedno, jedno słowo, ten kto panikuje, jedno słowo. No to-o gdzie jesteś?

(W kamperze)
Lawrence: Cóż robimy właśnie dwie piątki na dyszce.
Linda: Dwie piątki na dyszce?
Lawrence: Na drodze numer 10.
Linda: No tak, bardzo sprytne.

(W ciężarówce Dundersztyca)
Dundersztyc: Niech pomyślę. Grzeje ponad 20 na wschód od szerokiej gęsi, która na krępych miśków...wiesz co, niestety to prawdę mówiąc, nie mam pojęcia gdzie jestem i co właściwie powiedziałem. Czy jest na to jakiś kod?

(W kamperze)
Lawrence: (Ciężarówki jadą równolegle względem siebie. Pepe przeskakuje z jednej na drugą.) Spokojnie proszę pani, głowa do góry i szerokości.

(W ciężarówce Dundersztyca)
Dundersztyc: Szerokości, co to niby ma, ej! (Agent P za pomocą przyssawek na łapach trzyma się przedniej szyby ciężarówki Dundersztyca.) Bystra małpo, odezwę się do ciebie później!

(W kamperze)
Lawrence: 5, 5 dla ciebie koleżko i 5 1. (Rozłącza się.)
Linda: Nie będę ukrywać, że sporo zyskałeś w moich oczach.
Lawrence: Wohoo!
Linda: No i znowu straciłeś.

Advertisement