Jeremiasz występuje w reklamie sandałów. Fretka martwi się, że przez to traci u niego szanse. Fineasz i Ferb pomagają Ognikom zdobyć sprawność telewizyjną organizując teleturniej. Fretka postanawia skorzystać z okazji, żeby zdobyć sławę. Dundersztyc wpada w uzależnienie od zakupów w telesklepie i postanawia zniszczyć wszystkie przekaźniki telewizyjne.
Zagrajmy w Quiz[]
(Fretka siedząc w swoim pokoju rozmawia ze Stefą przez telefon.)
Fretka: O rajuśku, Stefa! Słyszałaś już? Niby o czym? O Jeremiaszu! Zagrał w reklamie sandałów.
Stefa: Tak, wiem to od Christiny, która wie to od Jenny, która wie to od Jessie, której powiedziałaś ty.
Fretka: To najprawdziwsza prawda. Czy wiesz co to znaczy?!
Stefa: Nie masz u niego szans.
Fretka: Nie mam u niego szans! Co mam teraz zrobić?!
Stefa: Skąd mam wiedzieć. Nie mam zielonego pojęcia o związkach sławnych osób.
Fretka: Ho! Już wiem! Gdy wystąpię w telewizji, Jeremiasz dostrzeże mój aktorski talent i znowu będę mieć u niego szanse!
Stefa: A niby jak chcesz to zrobić?
Fretka: Chyba masz rację, nie jest łatwo dostać się do telewizji.
Stefa: Tak, ale chyba zapomniałaś o pewnym delikatnym szczególe.
Fretka: Hehehe, pewnym delikatnym szczególe. (Fretka patrzy przez okno na Fineasza i Ferba.) Fineasz i Ferb... Stefa, jesteś genialna!
Stefa: Możesz to powiedzieć mojej mamie?
(Fretka biegnie do ogródka.)
Fretka: Ej, chłopaki! Chłopaki! Chłopa... (Uderza w szklaną szybę.)
(Fineasz i Ferb pomagają Izabeli przy obsługiwaniu kamery.)
Fineasz: Wystarczy połączyć solenoid ze zwojem nerwowym i...
Fretka: Znalazłam was.
Izabela: Cześć Fretka, co dziś robisz?
Fretka: Panikuje, a co wy robicie?
Fineasz: Pomagamy dziewczyną z Ogników.
Izabela: Tak, zdobywamy sprawność telewizyjną.
Fineasz: Zrobimy teleturniej. Wezmą w nim udział Baljeet i Buford. (Baljeet i Buford stoją na scenie.) Będziemy go nawet transmitować na obszar Trzech Stanów.
Fretka: Świetnie, wiedziałam, że dobrze trafiłam. Uwaga, będę gwiazdą. (Biegnie na scenę.)
Fineasz: Nie krępuj się.
Fretka: (Do Baljeeta i Buforda.) Dobra, jeden z was wypada. (Buford wypycha Baljeeta.) W porządku, możemy zaczynać!
Fineasz: Wiesz co, Pepe powinien też wystąpić. Ej, gdzie jest Pepe?
(Pepe dostaje się do bazy przez telewizor.)
♪ Pepe! ♪
Major Monogram: (Robi masaż Carlowi.) Ach Agencie P, hm? Założyliśmy się o coś i.. przegrałem. Ekhem!
Carl: (Mówi ruszając ustami Majora.) Do Dundersztyca przyjeżdżają dziesiątki...
Major Monogram: (Przerywa mu.) To także... część zakładu.
Carl: (Mówi ruszając ustami Majora.) ...ciężarówek kurierskich i raczej nie wróży to nic dobrego. Dowiedz się, co kombinuje. Hehehe!
Major Monogram: (Wraca do masowania, ale przebiera się za klauna.) A to już nie jest częścią zakładu.
(Statyści pomagają uczestnikom przygotować się do występu.)
Baljeet: (Do Buforda) Nich twoja głowa się o nic nie martwi. Posiadam w tych sprawach spore doświadczenie.
Buford: (łapie Baljeeta za koszulkę.) Mam nadzieję! Moja twarz to wielki skarb.
Baljeet: Tak, oczywiście. Hahahaha!
Fretka: (Rozmawia przez telefon ze Stefą.) Tak Stefa, chłopcy robią teleturniej, a ja będę jego gwiazdą. To załatwi sprawę.
Stefa: (Przegląda Internet.) Miejmy nadzieję, że załatwi, bo Jeremiasz z każdą chwilą jest coraz sławniejszy. Wiem, bo Megan napisała o nim na swoim blogu.
Fretka: Coś ty?
Fineasz: Jak się czują moi ulubieni zawodnicy?
Buford: Tylko my tu jesteśmy, głąbie.
Fineasz: Chciałem jeszcze tylko wszystkim przypomnieć, że konkurencje fizyczne są niezwykle trudne, a wszystkie nagrody są małowartościowe. Jeśli ktoś uzna, że nie da rady, zawsze może się wycofać.
Fretka: Och, ja tam jestem spokojna. Nie wiem co to porażka.
Buford: Skoro ona, to i ja!
Fineasz: W razie jakichkolwiek potrzeb, wystarczy poprosić.(Odchodzi)
Fretka: Mój własny brat sądzi, że nie jestem zdolna do poświęceń. Pokażę mu. To ja tutaj jestem przyszłą gwiazdą. Makijaż! (Zostaje obsypana pudrem.) No to do roboty!
♪ Oto jest Spółka Zło Dundersztyca! ♪
(Spółka Zło jest pełna pudeł z telesklepów.)
Dundersztyc: (Pepe wchodzi do mieszkania i wpada w pułapkę.) Ach, Pepe Pan Dziobak. I jak ci się podoba moja anty-wrogowa-mata. Kupiłem ją w telesklepie.
Mężczyzna w telewizji: Zamów teraz, a dodatkowo otrzymasz...
Dundersztyc: (Wyłącza telewizor i zamawia sprzęt.) Biorę dwa. Widzę, że zauważyłeś już te wszystkie produkty z tele-sklepów. Obawiam się, że wpadłem w pewne uzależnienie. Wszystko zaczęło się od owoco-suszarki. A ja głupi musiałem jeść mokre owoce przez całe życie. (Przychodzi dostawce.) Przepraszam, Pepe Panie Dziobaku.
Dostawca: Proszę podpisać. (Dundersztyc odbiera paczkę i zamyka drzwi za listonoszem.)
Dundersztyc: Ach, mój serwisomat! Widzisz, no o tym właśnie mówiłem! Nawet nie wiem do czego jest ten serwisomat, a mam ich już pięć. Telesklepy odciągają mnie od szatańskich planów. Pytają mnie "Dud, co zrobić, kiedy puszczają reklamy, a my nie chcemy ich oglądać. Moje rozwiązanie jest łatwe, proste, działa natychmiastowo. Moim Przetopo-inatorem będę strzelać w przekaźniki telewizyjne i stopię je do malutkich rozmiarów. Dzięki czemu poznikają wszystkie telesklepy. Ale ile za to wszystko zapłacę? Ani grosza! Ale to nie wszystko... (Cisza) Wiesz, tak w zasadzie to już wszystko i to tyle.
(Piosenka Zagrajmy w Quiz (piosenka))
♪ Jeśli się za omnibusa masz, ♪
♪ Odpowiedź dobrą podajesz w mig, ♪
♪ Gdy na pamięć encyklopedię znasz, ♪
♪ Zagrajmy w Quiz! ♪
♪ Gdy osobą jesteś nieprzeciętną, ♪
♪ I wiedzą nie dorówna ci nikt, ♪
♪ Jeśli swą genialną głowę masz nad wiek pojemną, ♪
♪ Zagrajmy w Quiz! ♪
♪ Zagraj z nami w Quiz! ♪
(W ogródku rozpoczyna się Quiz.)
Fineasz: (Ludzie wiwatują.) Witajcie w Zagrajmy w Quiz! W którym trzeba odpowiadać bardzo szybko i często. Poznajmy zawodników. Jest uczulona na pasternak i nabiał. Oto moja siostra, Fretka Flynn!
Fretka: Ooo, eee? Cześć... (Ludzie wiwatują.)
Fineasz: Z zamiłowania łobuz, ale kocha swoją złotą rybkę. Przed wami Buford van Stomm! (Buford pokazuje pokój, a ludzie buczą.) Publiczność chyba ma już swojego ulubieńca. W porządku, przed nami pierwsza runda Zagrajmy w Quiz! To bardzo szybka runda. Nazwana Quizcigiem! Jak zwykle dam sygnał do startu. Pamiętajcie, że im szybsza odpowiedź, tym więcej punktów. Zaczynamy. Prestidigitacja.
Buford: O-o-o-o-oł! Pryszcze!
Fineasz: Och, niestety, przykro mi. Zła odpowiedź, pięć punktów karnych.
Buford: Ech.
Fretka: Chwila moment, dlaczego on dost...
Fineasz: Wszystkie pytania należy zadawać w formie odpowiedzi. Wracamy z powrotem do gry i... Zachodniopomorski!
Buford: Nonszalancki.
Fineasz: A trochę krócej?
Buford: Eeee, szalancki? (Buford dostaje punkty.)
Fineasz: Katapulta!
Buford: Katapultować.
Fineasz: Dwugłoska!
Buford: Linoleum.
Fineasz: Namiastka!
Buford: Ołówek.
Fineasz: Nieźle!
Fretka: (Odbiera telefon.) Halo?
Stefa: (Oglądając telewizję dzwoni do Fretki.) Co z tobą dziewczyno? Stoisz jak słup soli!
Fretka: Nie mam pojęcia o czym mówią.
Stefa: Ostro przegrywasz, a przegrani nie zostają gwiazdami. Powiedz coś!
Fretka: Ale co!? (Fretka odgaduje zaszyfrowane hasło.)
Fineasz: 20 punktów dla Fretki! (Widzowie wiwatują.) Brawo Fretka!
Buford: Ech, krótka nić.
Fretka: Laminat!
Buford: Dolomit!
Fretka: Fiolet!
Buford: Tralfaz!
Fretka: Tralfaz?
Buford: Właśnie, tralfaz.
Fretka: Niech będzie. (Fretka odgaduje zaszyfrowane hasło.)
Fineasz: U, premia!
(U Dundersztyca)
Dundersztyc: O co chodzi, Pepe Panie Dziobaku? Nie podoba ci się mój plan? Spójrz na to z innej strony. Skoro telesklepy są znienawidzone na całym świecie, to niszcząc je, właściwie wyświadczę ludzkości wielką przysługę. He? Rozumiesz? Teraz przyznaj... au! (Pepe uwalnia się z pułapki, dzięki automatycznemu wytrychowi i rzuca się na Dundersztyca.) Ach, tak. Kieszonkowy, automatyczny wytrych. Zdaje się, że zostawiłem go w twoim zasięgu. Ale za to ja właśnie znalazłem to! Oto super-młoto-pięścio-walec! (Uderza urządzeniem Pepe.) Jedyne 99.95. (Pepe znajduje automat do piłek.) A, przenośna wyrzutnia piłek tenisowych. Trafia dokładnie.. Au! (Dostaje piłką w twarz.) ...w wybrane miejsce. Ale oto potężny pneumatyczny miotacz hamburgerowo-mielonkowy 2000! (Strzela w Pepe mielonką.) Przerobię cię na pasztet!
(Na Quizie)
Buford: Bolszewik!
Fretka: Siniak!
Fineasz: Prawie!
Fretka: Ssskoczek!
Buford: Odseparowanie!
Fretka: Sssmakowity.
Buford: Pyszałek. Nie muczę.
Fretka: Nie muczę?
Buford: Czemu nie.
Fineasz: Czemu nie?
Buford: Nie mucze od tyłu.
Fineasz: Sędziowie? (Buford odgaduje zaszyfrowane hasło.) Wygrywasz! Konkurencja fizyczna!
Fretka: Jaka znów konkurencja fizy..? (Obrywa ciastem i zakłada torbę na głowę.) To przecież nie ma żądnego sensu! (Fretka odgaduje zaszyfrowane hasło.)
Fineasz: Sto punktów, Fretka pali się do zwycięstwa.
Fretka: Woohooo! Ale ubranie mi się nie pali?
Buford: Ani trochę.
(U Dundersztyca Pepe chowa się przed Dundersztycem.)
Dundersztyc: (Znajduje Pepe.) Hehehe! Jak cię znalazłem? To było łatwe, bo mam satelitarny, globalny dziobako-lokalizator! Wciąż prototyp. (Pepe kopie Dundersztyca.)
(Na Quizie)
Buford: Mała ofiara losu!
Fineasz: I to jest dobra odpowiedź! Fretka, mamy ci odjąć 2000 punktów, czy chcesz kolejną konkurencję fizyczną?
Fretka: Poproszę konkurencję fizyczną.
Widownia: Ona woli konkurencję fizyczną!
(Jeremiasz ogląda telewizję w swoim domu z Coltranem.)
Coltrane: Stary, to klawo, że zagrałeś w reklamie.
Jeremiasz: Dzięki!
Coltrane: Sprawdźmy co jest na innych kanałach. Chwila, chwilunia, czy to Fretka?! (Przełącza na Quiz, w którym Fretka obrywa ciastami z piekarników.)
Jeremiasz: Wow, jest gwiazdą telewizji!
(U Dundersztyca)
Dundersztyc: Nie tylko cię pokonam tym bicepso-loperem, ale przy okazji wzmocnię sobie bicepsy i tricepsy. I nie był drogi. Mh?( Biegnie w stronę Pepe.) Aaaa! (Pepe bierze odkurzacz i wciąga nim twarz Dundersztyca.) Ach! E, tornado odkurzacz posiada niezwykle skuteczną, ale i dość bolesną siłę ssania! Aaaa! (Pepe ciągnie Dundersztyca odkurzaczem na taras, gdzie mężczyzna uderza o swój inator, który wystrzeliwuje promień.) Skurczo-inator? (Pepe uderza Dundersztycem o inator.) Dlaczego go nie wyłączyłem? Zostawiam sobie karteczki i wciąż o nich zapominam! (Pisze kolejną karteczkę.) Skurczo-inator, wyłączyć skurczo-inator. Ach, może zrobię to jutro.
(Na Quizie)
Fineasz: Oto ostatnie pytanie. Zwycięzca bierze wszystko! Jak się...?
Fretka: Pluszowe misie! (Cisza) Zostań gwiazdą, Freka, zostań gwiazdą! Zostań gwiazdą. Proszę, zostań gwiazdą!
Buford: Hej, ktoś się naprawdę przejmuje. (Fineasz chce powiedzieć rozwiązanie, ale nagle studio zostaje trafione inatorem Dundersztyca i zmniejsza się.)
(Pepe Steruje Dundersztycem dzięki odkurzaczowi i puszcza go.)
Dundersztyc: Ha, pokonam cię automatyczną pałką do kotletów! (Dundersztyc włącza packę, która się obraca.) Dobra, to nie był dobry pomysł. Wykorzystam przeciw tobie mój Skurczo-inator! (Pepe strzela w Dundersztyca inatorem, pomniejszając go, tylko jego dłoń zostaje nie zmniejszona.) A żeby cię... Ej, nie trafiłeś w moją dłoń! No nie! Nie dość że nie tylko jestem mały, ale do tego jeszcze dziwaczny! A niech cię, Pepe Panie Dzioba... (Zostaje przygnieciony swoją pięścią.) Całkiem ciężka ta moja dłoń.
(W ogródku)
Fineasz: Patrzcie, nasze studio samo się nagle zminiaturyzowało. (Trzyma w dłoni małe studio.)
Ferb: Cóż, można powiedzieć, że to wersja domowa.
Fineasz: Tak! Jesteśmy w domu. Zagrajmy! (Pepe pojawia się i terkocze.) O, tu jesteś Pepe! (Chłopcy odchodzą.)
Fretka: No więc...? To tyle? Kto wygrał? Powiem o wszystkim mamie!
Jeremiasz: (Odwiedza Fretkę.) Cześć Fretka!
Fretka: Cześć Jeremiasz!
Jeremiasz: Widziałem cię w telewizji i chciałem ci pogratulować. Teraz pewnie szybko zostaniesz wielką gwiazdą.
Fretka: A co z twoją reklamą?
Jeremiasz: Mówisz o tym? (Pokazuje na telefonie reklamę sandałów.)
(Piosenka Dobre sandały)
♪ Gdy dobre sandały kupić chcesz, ♪
♪ To do naszych sklepów udaj się! ♪
Jeremiasz: To była tylko moja stopa.
Fretka: Ech, masz zgrabne kostki.
Jeremiasz: Dzięki! A ty fajną... gałąź.
Fretka: (Zdejmuje z włosów gałąź.) Ehe, szkoda, że nie widziałeś mnie w cieście.
Razem: Hahahahaha!
Jeremiasz: A w jakim cieście?